Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

To nikt inny tylko właśnie pan prezydent śp Lech Kaczyński podpisał w październiku 2009 roku akt ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego i tym samym przeszedł do historii.

Podpis głowy państwa skończył procedurę ratyfikacji traktatu w Polsce.

Lech Kaczyński ratyfikował Traktat Lizboński na uroczystości w Pałacu Prezydenckim, w obecności m.in. szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, premiera przewodniczącej w tym półroczu UE Frederika Reinfeldta, szefa rządu Donalda Tuska, a także marszałka Senatu Bogdana Borusewicza oraz dyplomatów akredytowanych w Polsce.

Symbolicznie w miejscu, gdzie obradował niegdyś "Okrągły stół".

"Dzisiejszy dzień jest dniem polskiej pewności siebie" - mówił po złożeniu podpisu prezydent.

Sam podpis został złożony kilka minut po godzinie 12. Nie obyło się bez drobnych przeszkód - okazało się, że pióro, którym Lech Kaczyński miał podpisać akt ratyfikacji, nie pisze.

W sukurs głowie państwa przyszedł jeden z jego współpracowników, który pożyczył swój długopis.

Po podpisie prezydent mówił, że choć większość Polaków popiera i Unię Europejską i Traktat Lizboński, to nie wolno zapominać o tych, którzy mają wątpliwości."Oni są też naszymi współobywatelami. Może w Polsce jest ich mniej niż gdzie indziej, ale trzeba ich przekonywać. Mam nadzieję, że to nie przede wszystkim my w Polsce, ale Europa ich przekona, Unia Europejska ich przekona, że dalsze rozwiązania, które pociąga za sobą Traktat Lizboński, to nie są rozwiązania komukolwiek odbierające podmiotowość" - powiedział Lech Kaczyński.

Dziś, gdyby żył, zapewne musiałby przekonywać swojego brata i jego partyjnych akolitów.

Szef Komisji Europejskiej zwracał uwagę, że polski prezydent ratyfikował Traktat z Lizbony w tej samej sali, w której odbywały się historyczne rozmowy Okrągłego Stołu.

"Należy oddać hołd Polsce, bez polskiej walki o wolność nie mielibyśmy zjednoczonej Europy, którą mamy dzisiaj" - zaznaczył.

"Mamy możliwość korzystać z naszej (uwaga!)różnorodności, aby realizować wspólne cele"


W czasie uroczystości przed pałacem prezydenckim zgromadziło się kilkadziesiąt osób, przeciwników ratyfikacji. Była trumna, symbolizująca śmierć Polski, a także transparenty z napisami "Zdrajcy pod trybunał".

Eurosceptycy wzywali prezydenta, by podał się do dymisji.

O tym, jak go nazywali, już nie wspomnę.
Takie same słowa dziś posłowie zjednoczonej prawicy kierują do opozycji.

2) Traktat stanowi, że każde państwo w wielu obszarach pozostaje suwerennym i stanowiącym swoje prawa.

Jednak stanowi też, że podpisując traktat przyjmujemy zwierzchność prawa unijnego w wybranych obszarach,w tym w obowiązującym w demokratycznym państwie wspólnotowym szeroko rozumianym prawie.

Aby zostać przyjętym do UE , musieliśmy najpierw latami spełniać warunki dostosowania prawa wewnętrznego (np likwidacja kary śmierci,zakończenie zwierzchności partyjnej nad sądami,)i międzynarodowego, oraz zasad gospodarki finansów i samej gospodarki (inflacja , dochodzenie do strefy euro) i wiele wiele innych.

Dziś będzie kilka słów właśnie o tym, co praktycznie w traktacie stanowi o suwerenności każdego państwa.

3) Czeska ustawa aborcyjna pochodzi z roku 1986 i stanowi, że prawo do aborcji przysługuje tylko Czeszkom oraz osobom , które mają zezwolenie na pobyt na podstawie specjalnych przepisów lub umów międzynarodowych.

W 2016 roku także w kontekście polskiej zapowiedzi zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej ministerstwo wydało interpretację, zgodnie z którą traktat-tenże sam-podpisany przez śp Lecha Kaczyńskiego jest umową zezwalającą mieszkankom wszystkich krajów UE na pobyt w Czechach, toteż legalna aborcja jest dla nich dostępna.

By uciąć ewentualne inne interpretacje w senacie złożono projekt ustawy, który mówi o nielegalności aborcji u cudzoziemek i do końca wyjaśni wątpliwości prawne.

Ten właśnie projekt suwerennego senatu w suwerennym państwie, sąsiadującym z RP wywołał niezwykłą dyplomatyczną inicjatywę pana Charge d"affaires ambasady polskiej w Czechach Antoniego Wręgi, który poczuł swoją minutę za przypomnienie o sobie (ambasadorka Barbara Ćwioro została dyscyplinarnie z Czech odwołana już dawno i wakat dla takich jak on był okazją na karierę).
Czesi mają się liczyć ze stanowiskiem przedstawiciela kraju, który po skandalu z uprawianiem mobbingu przez poprzednią ambasador przez prawie rok jest niezdolny do powołania jej następcy ?

Czeski tygodnik "Respekt" poinformował o liście, który do przedstawicieli czeskiego rządu skierował zastępca ambasadora RP Antoni Wręga.

Otóż wystosował on list do czeskiego ministerstwa zdrowia , w którym "ochrzania" Czechów za senacki projekt tejże ustawy.

Pan Wręga straszy Czechów, że" legalizacja komercyjnej turystyki aborcyjnej" jest niefortunna" z punktu widzenia stosunków polsko-czeskich"

bo "ma zachęcić polskich obywateli do naruszania polskiego prawa".

Tak ta postać kontynuuje w praktyce największe międzynarodowe osiągnięcie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

4) Czy ktoś z MSZ jest dziś wstanie wyobrazić sobie, co odpowiemy, jeśli to ambasada Iranu zażąda od nas, byśmy nie pozwolili ich obywatelom wchodzić do naszego kościoła, albo zabronili pić alkoholu?

Albo w następnej nocie minister Rau zażąda od premiera Johnsona , by nie karać Polaków jeżdżących po złej stronie drogi w Anglii, bo to sprzeczne z polskim kodeksem drogowym?

Oto przykład działania naszych "dyplomatołków" nowo powołanego ministra spraw zagranicznych pana Zbigniewa Rau, byłego łódzkiego wojewody.

Warto przypomnieć, że to przed laty Antoni J. Wręga był autorem "śledczej" niespodzianki,z jego prywatnego śledztwa, którego wyniki opisał w książce pt: "PRL w Dallas. Rzecz o zacieraniu śladów zamachu na prezydenta Kennedy’ego". Wydawnictwo LTW.

Jego teza o udziale wywiadu PRL w przygotowaniu zamachu na prezydenta USA przeszła do annałów SF świata.

I stał się od czasu tych fantastycznych opisów człowiekiem Antoniego Macierewicza.

W latach 1983-1991 żył i mieszkał on w USA.

Po powrocie wylądował w MSZ, gdzie zajmował drugoplanowe stanowiska. Pisząc przy tym książki.

W czasach "dobrej zmiany" zdążył zainkasować jako doradca 20 000 zł od MON za przygotowanie szczytu NATO.

Aż wreszcie został wiceszefem Biura Spraw Osobowych MSZ.

Czyli otrzymał dostęp do teczek personalnych ( Macierewicz w MSZ) i wreszcie wpływ na politykę kadrową.

Teraz myślał,że będzie po takiej akcji przymierzany na stanowisko ambasadora w Pradze .
Ja myślę, że nic z tego nie będzie.


4) Polska tłumaczka Katarzyna Byrtek była pomysłodawczynią inicjatywy "Ciocia Czesia".

Mieszka ona w Pradze i zorganizowała swoje czeskie przyjaciółki w budowaniu sieci pomocy dla zdesperowanych polskich kobiet, które zdecydowały się dokonać aborcji w Czechach.

Założyła stronę informacyjną, zapewniają noclegi, transport, tłumaczy, zbierają pieniądze na opłatę na zabieg dla tych , których na to nie stać.

I to ona zwróciła się do premiera Andreja Babisa - który potwierdził interpretację Ministerstwa Zdrowia z 2016 roku, że Polki, jako obywatelki UE mogą legalnie dokonywać zabiegów w Czechach.

Ten felietooon był nie o popieraniu aborcji, tylko o hipokryzji i konsekwencjach podpisania Traktatu Lizbońskiego przez śp Lecha Kaczyńskiego.

Męża śp Marii Kaczyńskiej, która była zwolenniczką obowiązującej starej ustawy antyaborcyjnej, za co została nazwana przez "kapłana" z Torunia "czarownicą" z życzeniem wysłania Jej "na stos".

Przypomnę,że to sam Jarosław Kaczyński osiągnął równie wysoki poziom hipokryzji udzielając wywiadu tygodnikowi "Wprost" w maju 2021 roku.

Prezes PiS sam woli zakłamywać rzeczywistość i "wywozić prawa polskich obywatelek za granicę", niż pochylić się nad nimi w kraju.

Nie jest to nowość ani zaskoczenie, ale pierwszy raz zostało powiedziane to przez niego tak bezpośrednio.

Otóż wicepremier Jarosław Kaczyński oznajmił w wywiadzie dla „Wprost”, że "każdy średnio rozgarnięty człowiek może sobie taki wyjazd załatwić"

tzn ... wyjazd za granicę by skorzystać z dobrodziejstwa aborcji(dopisek mój).

Dokończenie poniżej.

maska33

maska33 2021-08-13

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie,czytajcie!

Ale czytajcie też z wielu innych źródeł, dopóki jeszcze można, by samemu powziąć wiedzę lub stosowne wnioski.
Nie sugerując się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej ze stron politycznej barykady.
To wcale nie przeszkadza w wierze.
Potwierdzam to swoim przykładem.

Copyright 2144 @ maska33

awangar

awangar 2021-08-13

Ten najbardziej rozgarnięty najlepiej załatwił własny naród..i nie tylko kobiety..jakim trzeba być zakłamanym człowiekiem aby tak 'grać dla siebie'..

halka

halka 2021-08-14

Każdy średnio rozgarnięty polityk wie, że zakazy aborcji nie działają. Prezes też to wie. W tym krótkim zdaniu nie tylko to przyznał, ale też pokazał, że ma kompletnie w dupie los wszystkich osób, które takie podróże aborcyjne muszą odbywać. Swoje wyborczynie też ma w dupie.

maska33

maska33 2021-08-14

Muszę nieco uperfumować , upiększyć i przybliżyć przywołane przez Ciebie Halino określenie jako przyjazne dla przeciętnego suwerena:
Oznacza on nic innego jak lekceważyć wszystko, wszystkich, nie przejmować się nikim, niczym';
Zwrot, wulgarny, czyli pospolity : "Piłkarze mają nas w dupie i robią z nas idiotów, ale sami na to zasłużyliśmy".

styna48

styna48 2021-08-14

Gorszy sort, zdradzieckie mordy itp. tak się zwracał do ludzi już na początku swego obecnego*panowania* Jarosław Kaczyński też jestem wkurzona na głupotę i obojętność ludzi.

dodaj komentarz

kolejne >