Pierwszy to i ostatni
mój zbiór tej jesieni!
Obiad będzie d_ostatni,
czujcie się zaproszeni ;)
yova2 2009-09-16
No, thanks.
guniu72 2009-09-16
Ależ Marto-jedząc te owe grzybki
wnet trafimy do zimnej kryptki!
Więc nie spodziewaj się, że na obiedzie
zbyt wielu gości zasiędzie!
agus63 2009-09-16
Ja bardzo dziękuję za zaproszenie!
Będzie mi miło z Tobą, wraz
usiąść przy stole i spożyć obiadek
choćby to miał być nasz ostatni raz...;)))
guniu72 2009-09-16
Oh,agus ileż w tobie desperacji
Możesz nie doczekać dzisiejszej kolacji
Czy aby warto /choćby i z marth'ą/?
jairena 2009-09-16
...ja poczekam do wieczerzy,
kto przeżyje, niech przybieży:)))
yova2 2009-09-16
To mi bardzo odpowiada,
Jaireny rada.
copelza 2009-09-16
Gdyby to była gołąbka samica
Była by to wtedy z nazwy gołębica
Lecz nie jedz tego , Marto ,do jasnej cholery
To pozorna niewinność , to jest Krwawa Maary !
To może być dla ciebie punkcik życia zwrotny
Wszak to jest niewątpliwie Gołąbek Wymiotny !
Odpisz jak najszybciej , bo umrę ze strachu
Że moje Marcisko poszło już do piachu !!!!!!!!!!!!!!
marth 2009-09-16
Gdy życie nas nie boli,
trzeba pieprzu, magii, soli
lub trucizny, która sprawi,
że ostrość się nam poprawi,
widzenia i czucia,
nie dopuszczając do otrucia,
lecz organizmem wstrząśnie
wywołując w nas torsje,
co sprawi, że znów zaboli nas życie
i wszystko potoczy się należycie.
majkaa 2009-09-16
Pewnie że się przyłącze do takiego wykfintnego dania -pozdro
marth 2009-09-16
Miło mi majk_o, że los Cię do mego garnka wiedzie,
ale, niestety, po wykwintnym obiedzie
zostałam tylko ja, moja przyjaciółka Aga,
a z nami dziwny letarg i coś jakby zgaga! ;)
agus63 2009-09-16
A ja nadal żyję!
I to jak jeszcze!!!
W letargu będąc, piękny sen miałam
i saaaame... dziwy w nim widziałam;)
Fruwałam jak gołąb po lesie niebieskim,
a za mną fruwał orszak królewski...
Do kosza co chwilkę wpadały same
przeróżne grzybki... marynowane:)
Już miałam do nich dobrać się,
gdy...urwał się nagle przecudny sen:(
A może nam Martho któś podmienił grzyba?
Lub też dosypał jakiejś... "witaminki"?
No i zjadłyśmy grzybka nie Twego
ale na przykład jakiejś... ha!_Lucynki???;)))
guniu72 2009-09-16
Cieszę się, że Was widzę w kolacyjnej porze
w dobrym zdrowiu a nawet w wybornym humorze
/po tym muchomorze/
:)
agus63 2009-09-16
A czy te kwiaty są może... w wieńcu splecione???
Bo nie chcę umierać! Mam męża... czy żonę...
no ktoś, w każdym razie na mnie gdzieś czeka...
niech KOSA więc jeszcze trochę pozwleka...;)))
marth 2009-09-17
Poczeka Aguś, bo przecież się nie damy "kosie"
a kwiaty, te mile widziane, zdeklarowałam się
namalować na folii, Krisstin_ie, żeby ją zadowolić,
i której już tutaj, na tej stronie,
dziękuję za chwile razem spędzone :)
jairena 2009-09-17
I nie ma takiego grzyba na tej Ziemi,
który Marcie nie dałby nadziei:)))))
na ten miły dzień:)
marth 2009-09-17
Droga Pani Ireno,
wszystkim przecież wiadomo,
że grzyb, choćby nie wiem jak stary,
dobrze przyrządzony, jest zawsze jary ;)
marth 2009-09-17
Ileż szczerej troski i ludzkiego przejęcia
zawarliście w komentarzach do tego zdjęcia!
Dziękuję Wam, garnkowicze moi mili,
żeście na zaproszenie odpowiedzieć chcieli.
Cieszy mnie fakt, że cenicie
dar, jakim jest życie
swoje, moje i w ogóle,
za to mocno Was przytulę,
lecz do głębi mnie wzruszyło,
to co dziewczę uczyniło,
które tutaj Agus zwą.
Serdecznie kocham ją!
Życzę Wam, bo sobie już nie muszę,
byście spotkali w życiu taką właśnie Agus_ię!
agus63 2009-09-17
Z serca dziękuję Marthusiu kochana
za to wyznanie tak ciepłe i piękne!
Czuję się wielce zaszczycona
i zaraz chyba... z dumy pęknę;)
Albo nie!
Lepiej nie będę pękać ani gdzieś, w piasek głowy chować,
żebyśmy mogły naszą e-przyjaźń i przednią zabawę kontynuować!;)))