Czyli tak wczoraj ktos wieczorem szedl po poastwisku,i wyciagal plastikowe paliki...wiec poszlam tam ale jak mnie zobaczyli to uciekli bylo 5 osob,po 25-30 lat mieli zachowali sie gorzej jak gowniarze...i obeszlismy cale pastwisko do okola i znowu w tym samy miejscu byl porwany pastuch i powykrzywiane izolatory.:/ mam dosyc tego dlatego konie zostały wypuszczone na całe pastwisko i codziennie jest właczany prad dla takich niemyslacych ludzi...
Jak bysmy nie poszli zobaczyc do okola to konie by pobiegly i jak by spadły z tej skarpy do jeziora to by nogi polamaly albo i cos gorszego...i wtedy kto by placil albo za to odpowiadal.... teraz jak ide i widze kogos to odrazu gonie z pastwiska,bo wchodza z dziecmi a nie wiadomo czy kon cos nie zrobi dziecku ,czy sie nie spłoszy i nie wbiegnie w nich albo kopnie...
Dzisiaj robimy okolnik,przegradzam sobie kawalek pastwiska zeby moc jezdzic i naprawiamy przeszkody i zawozimy je na pastwisko,mam tylko 3 przeszkody ale z czasem sie dorobi wiecej:-) narazie nam tyle starczy:-)
Normallnie kocham gniadego za ta masc na tym zdjeciu:-) <3
Lece na sniadanie i ruszamy do pracy:-)
Pa:*
dodane na fotoforum: