w ubiegłym roku zrobiłam eksperyment - botwinę ugotowałam w niewielkiej ilości wody bez przypraw, przelałam do hermetycznego pudełka i zamroziłam. W zimie dodałam więcej wody, przyprawiłam tak jak jej przysługuje - smakowała wybornie. Dzisiaj już zrobię pierwszy zapas na następną zimę. Połowa na dzisiejszy obiad, reszta do zamrożenia.
Jest tak dobra, że mam zamiar jeszcze kilka porcji w najbliższym czasie przygotować w ten sposób
henry 2014-05-20
ja nawet nie gotuję... tylko surową botwinkę zamrażam.... pokrojoną... i mam jak znalazł na zupke zimą czy kiedykolwiek w ciągu roku...
katka12 2014-05-20
o, nie wiedziałam, że tak można..ale ja mam za małą zamrażarkę...
hannae 2014-05-20
Zajrzalam Mario , bardzo pieknie i starannie pokrojone , dzieki za ten garnuszek , musze tez tak zrobic.
wie47 2014-05-21
mmmmmm super uwielbiam wszystko co ma zielony i czerwony kolor:)....i uwielbiam pewną kaszubkę :) i jasna rzecz ze pozdrawiam serdecznie :)
peugeot 2014-05-23
Za botwinę którą lublu bardzo przyznaję Ci mój prywatny medal ;-)Deczko wkurzyłaś mój żołądek przywołując wyborny smak botwiny,to masz darowane,znaj serce moje ;-)Miłego weekendu Mario ;-)
(komentarze wyłączone)