Ks. Jan Twardowskiego zna pewnie każdy z Was, choć jeden raz w życiu widział jakiś jego wiersz.
Jak ja odkryłam jego twórczość i postać? Nie pamiętam, na pewno było to o wiele wcześniej niż w szkole średniej przerabiało się jego wiersz „Śpieszmy się kochać ludzi” już wtedy miałam cały zeszyt jego wierszy przepisanych własnoręcznie z tomików pożyczanych z biblioteki;-)
Już podczas mojej wizyty w stolicy w 2015 roku miałam okazję usiąść przy jego boku, w tym roku uczyniłam to ponownie, tym razem w pięknej zieleni;-)
Zapraszam na kilka kadrów związanych z ks. Janem;-)
I zostawiam jego wiersz, jeden z wielu wartych zapamiętania:
Nie przyszedłem pana nawracać
zresztą wyleciały mi z głowy wszystkie mądre kazania
jestem od dawna obdarty z błyszczenia
jak bohater w zwolnionym tempie
nie będę panu wiercić dziury w brzuchu
pytając co pan sądzi o Mertonie
nie będę podskakiwał w dyskusji jak indor
z czerwoną kapką na nosie
nie wypięknieję jak kaczor w październiku
nie podyktuję łez, które się do wszystkiego przyznają
nie zacznę panu wlewać do ucha świętej teologii łyżeczką
po prostu usiądę przy panu
i zwierzę swój sekret
że ja, ksiądz,
wierzę Panu Bogu jak dziecko
cicha72 2018-10-22
Piękne są wiersze ks. Twardowskiego, poznałam je bliżej dzięki Tobie Basia, bo u Ciebie zobaczyłam kalendarze z ks. Twardowskim :) piękny ten wiersz i ławeczka, miło tam posiedzieć i podumać :)