Giger.
Ale beznadzieja, do koni dopiero za tydz pojadę...
Miałam mieć ptaka, ale zdechł po paru godzinach. Strasznie byłam zła na siebie... Szpaczek siedział sobie na ogródku moim, gdy podeszłam nie ruszał się, pogłaskałam go i bez jakiejkolwiek reakcji. Mama przyniosła klatke, widać było, że szpaku nie ma patrzałek. Ja musiałam isc do szkoły, mama wzięła go do weta, dał mu jakieś lekarstwa. I po jakimś czasie odleciał...
:(