dalej bohomazowo...
jeden z moich zachodów mieleńskich przeniesiony na płótno...lekko wyostrzony...))
miast się wziąć za organizowanie świąt, to ja siedzę przy sztaludze...wczoraj powiedziałam stop...bo nie zdążę posprzątać mojego warsztaciku...!!!
całe szczęście, że wigilia u córki, na pięterku, oczywiście, że jej pomogę...))
Wszystkich przed świątecznie pozdrawiam...!!!
samba26 2014-12-16
Jak zjednoczycie siły to robota będzie w mig załatwiona, więc maluj Grażynko bo lubię te Twoje "bohomazy" jak je nazywasz:) Energia aż kipi z tego obrazu a takiej teraz mi potrzeba:) Pozdrowionka:)
halka 2014-12-16
Trzeba malować kiedy wena jest:)...ładny obraz bardzo ciepłego zachodu.Pozdrawiam serdecznie.
karin24 2014-12-16
nie ma to jak córunia...ja może się też tego doczekam...
a praca świetna...Grazynko
davie 2014-12-16
Grażynko, gdy masz potrzebę malowania to maluj,
robota jak to mówią nie zając, nie ucieknie.
Zdążysz wszystko zrobić na czas.
Pozdrawiam Cię serdecznie wieczorową porą.
henry 2014-12-16
no i tego Ci zazdroszczę.... że wigilia na pięterku hehe......
ja mam u siebie.. ale jednak co rodzina to rodzina..!
Fajny bohomazik..:)