Koń tych wakacji :) amatoroujeżdżeniowiec kochany <3
ten koń przerósł moje najśmielsze oczekiwania. jest sobie wiejska kobyłka, niejeżdżona. przyjeżdżam - koń przy czyszczeniu jak anioł, przy siodłaniu to samo, nie ważne czy popręg, skośnik czy owijki, ani drgnęła, a raczej spała :) chodziła jak w zegarku, z początku reagowała na łydkę, wodze, jak naprawde profesjonalny sportowiec, potem małe bunty, ale pare lonży i sprawa załatwiona, wróciła idealna Basieńka :D nie mam zdjęc z najlepszych momentów naszej pracy, tylko z samych nieogarniętych początków .. ;x ale dla mnie najważniejsze jest to że byłam jej głównym jeźdźcem, zrobiłam z niej grzeczne konisko pod siodło, z dumą przyznam się że naprawiłam to co trzeba było i mam z tego ogromną satysfakcje, że jednak mam przejawy umiejętności i potrafie ogarnąc konia :) Pracowało mi się z nią bardzo przyjemnie, i napewno długo nie zapomne jej wygodnych chodów i kochanego pyszczka <3 już za nią tęsknie.. :<
przechodzi do listy najważniejszych dla mnie koni, które dały mi baardzo wiele od siebie, i pozwoliły rozwijac moje wożenie dupy w siodle :)
aktualnie jestem do środy w Płocku, potem powrót do domu wreszcie <3
mam Wam jeszcze mnóstwo do opowiedzenia :)