Zakwitły wrzosy, liliowe wrzosy,
polaną płyną wrzosowe łany.
W lesie ich pełno, w parku też dosyć
wiatrem jesiennym, deszczem smaganych.
Dotknięte wiatrem czasem się kładą
różaną czerwienią na policzkach.
Pomiędzy nimi ciszy kaskada
przerwana tylko dudniącym wichrem.
Budzi się ze snu poranek
grając na strunach babiego lata.
Być motylem, ptakiem, obłokiem,
wpleść się w cudowną harmonię świata..
Umieć jak one cieszyć się chwilą
utkaną z garści złocistych promieni.
Poczuć przez moment jej doskonałość
nim powiew wiatru wszystkiego nie zmieni.
lidia23 2015-10-22
no i super:)
oby jak najdłużej:)
u mnie już wszędzie szaro:i na łąkach i w lesie i za oknem..
miłego dnia:)
(komentarze wyłączone)