Kapelusze wracały do rąk żonglera niczym bumerangi choć wyrzucane były na kilkanaście metrów. Nie przerywając żonglowania wędrował między stolikami i założył marynarkę.
(brak komentarzy)
dodaj komentarz
kolejne >
archiwum
ulubieni
+ dodaj doulubionych
[?]