Książka czy smartfon?

Książka czy smartfon?

Wybór (przynajmniej u nas) jest oczywisty. Telefon ląduje w tych małych rączkach w sytuacjach tylko podbramkowych - maksymalnie dwa razy w miesiącu na maksymalnie jak najkrócej :)
Za to czytanie odkąd Zosianek skończyła rok to dla nas rytuał. Codziennie. Ostatnio zaczęliśmy czytać "Martusie i Gufiego" moją ukochaną książkę z dzieciństwa, którą czytał mi tato. Książki przeleżały z 25 lat na strychu i oto teraz ja czytam je swojemu dziecku. Uwielbiam te piękne i dopracowane ilustracje! Zofia też :)