Jesteś tym ptakiem szafirowym,
co w moich dłoniach skrył marzenia,
w uśmiechu ciepłym, zawieszonym
pomiędzy niebem niedostępnym,
a pustą plażą, z żółtym piaskiem
i krzykiem mewy, z rannym brzaskiem …
Zatrzymam w garści, by nie zgubić
te skarby w muszlach uchronione,
z muzyki szeptów, z pieśni, których,
ukryła mądrość w dawnych prawdach,
co zatopiła się w bursztynach,
najczystszych pragnień z końca lata …
Wciąż jesteś białym niepokojem,
bo z innych granic tu przybyłeś…
Chronię te skarby, choć nie moje,
tonąc w księżycu z nadziejami,
nakryta myślą pół płomienną,
że czas Nas porwie w skrzydła żagli.
(z netu )