od chwili, gdy tylko zakończyła się farsa pod tytułem "prawybory w platformie" możemy oglądać w telewizji nowy równie kiepski serial komediowy pod tytułem "Bronek Komorowski - kandydat specjalnej troski". Specjalna troska komercyjnych mediów o swojego pupilka przejawia się przede wszystkim totalnym brakiem reakcji na wszelkie głupoty jakie mówi i czyni ich kandydat
i tak oto między innymi "nasz" ulubieniec chciałby wydobywać gaz przy pomocy łopat w kopalniach odkrywkowych. Bronek również wie jak walczyć z powodzią bo zna podstępny tor fali powodziowej i jako jedyny w Polsce wiedział, że spłynie ona do Bałtyku. Poza tym "faworyt całej postepowej ludzkości" unika jak może debaty z innymi kandydatami. Nie ma co się dziwić wkońcu Bronek mógłby się ośmieszyć, a to było by dla niego straszne bo mogło by skutkować przegraniem wyborów prezydenckich z kretesem i oddaniem swojemu największemu wrogowi jego największego marzenia jakim jest chęć POsiadania żyrandola...
Tylko jak tu wymigać się od debaty z innymi kandydatami - zastanawiał się marszałek. Wkońcu wpadł na pomysł pierwszy - nie będę gadał z tymi, którzy mają najniższe POparcie w sondażach, wkońcu to podludzie - pomyślał.
Błyskotliwy "ómysł" marszałka wpadł niebawem na kolejny POmysł - zamiast strzempić język w merytorycznej dyskusji z pozostałymi knadydatami, dla których sondaże są łaskawsze czyli tym samym bardziej przyPOminają nadczłowieka, którym jestem wezmę do dyskusji tego jednego - tego mojego największego wroga, tego kaczora - uuuuuuu i obrzucę go błotem tak jak to robi Janusz z Lublina...
...ale co tu zrobić, gdy okaże się, że redaktor prowadzący program lub widownia - to znaczy hołota stanie w obronie kaczora i zabroni mi bluzgania go i na dodatek zacznie się domagać merytorycznej dyskusji, zacznie mnie pytać o moje POglądy, moją wizję prezydentury? - NIE! to byłby przecież mój koniec bo mógłbym się wygadać, że wszelkie moje hasła to tylko ściema i chodzi mi tylko o dorwanie się do koryta oraz przejęcie pełni władzy w tym dzikim kraju - głowił się nadal marszałek...
Już wiem!!! - znów błyskotliwy "ómysł" pana marszałka wpadł na kolejny błyskotliwy POmysł - jeśli przeprowadzę debatę na neutralnym gruncie czyli u naszych przyjaciół z TVN jak ich nazwał nasz zaprzyjaźniony reżyser, zawsze będę mógł liczyć na jakąś odsiecz ze strony dziennikarzy. Zawsze przecież mogą mi podpowiedzieć jak dowalić pytaniem temu kaczorowi, a jakby zaczął wytykać moje błędy to przecież odetną mu głos, a nasza młodzieżówka na widowni zakrzyczy go gwizdami, tupaniem i okrzykami - tak jak to miało miejsce w debacie z jego bratem kilka lat temu. Tak przecież POwinna wyglądać óczciwa i bezstronna debata - pomyślał marszałek...

dodane na fotoforum:

• wybory
• Polityka