Pralka,"nieco starsza" od naszej Frani-Przełom XVIII i XIX wiek...

Pralka,"nieco starsza" od naszej Frani-Przełom XVIII i XIX wiek...

Zamiast proszku - popiół z drzew liściastych, a zamiast elektrycznej pralki - drewniane kijanki, którymi ręcznie wybijano brud. Życie na wsi w XIX wieku nie należało do łatwych, bo pozornie prosta czynność jaką jest pranie, pochłaniała dużo czasu i energii.

Przełom XVIII i XIX wieku to czas maszyn, automatów, fascynacji siłą pary. Ale tylko w przemyśle. W przedmiotach służących do prowadzenia domu niewiele się zmieniło.

Co prawda pranie w potoku z pomocą kijanki i kamieni rzecznych, które wybijały z tkaniny brud, robiono już tylko w gospodarstwach wiejskich, ale jeszcze przez długie lata wielki kocioł do gotowania bielizny, balia, tara (kawałek falistej blachy, szkła lub marmuru w drewnianej ramie, służący również za instrument muzyczny pierwszym jazzmanom) i wyżymaczka miały należeć do nieodzownych akcesoriów każdej praczki.

ZA WIELKĄ WODĄ

Pierwszą maszynę do prania skonstruowano w Ameryce. W 1851 r. James King zbudował mechaniczną pralkę. Cudo zwane „McAlpine”, nad którym King myślał przez ponad 20 lat, było napędzane parą i po raz pierwszy pokazano je na Wystawie Światowej w Londynie.

Od tego czasu czysta bielizna stała się jednym z bardziej ulubionych tematów wynalazców – w ciągu zaledwie dwudziestu lat udzielono aż 2 tys. patentów na różne pralki. Dzięki temu już pod koniec XIX w. kobiety miały do wyboru dwa rodzaje pralek – wirnikowe, ze skrzydełkami zamontowanymi na dnie nieruchomego zbiornika, oraz – bębnowe, wyposażone w nieruchomy bęben zewnętrzny i obracający się bęben wewnętrzny, którego żebra podnosiły bieliznę do góry. Na początku XX w. w mieszkaniach pojawiła się elektryczność, jednak ówczesne instalacje były zbyt słabe, by napędzać duże urządzenia gospodarstwa domowego, dlatego rewelacyjnym na ówczesne czasy wyrobem niemieckim, jakim była drewniana pralka łopatkowo-obrotowa, trzeba było jeszcze kręcić ręcznie.

Jedną z pierwszych elektrycznych maszyn do prania była bardzo elegancka pralka z bębnem z emaliowanego drewna zbudowana w 1907 r. przez Alvę Fishera i pod nazwą „The Thor” produkowana przez Hurley Machine Company z Chicago.

PIGUŁKA I PIELUCHY

Pralka automatyczna także narodziła się w Ameryce i to już w 1937 r.! Sama regulowała temperaturę, dozowała proszek, prała, płukała i wirowała, można było zaprogramować w niej czas prania i prędkość obrotów. W Europie automaty pojawiły się dopiero w latach 60., i od razu kobiety uznały je za zbawienie. W jednej z ankiet na pytanie o największy wynalazek XX w., Europejki zaraz po pigułce antykoncepcyjnej wymieniły pralkę automatyczną.

Polki, które na swój pierwszy „superautomat” Polar PS 663 BIO z wrocławskiego Polaru na jugosłowiańskiej licencji musiały zaczekać jeszcze 10 lat, otrzymały w tym czasie pralkę Frania. Był to jeden z bardziej męczących przykładów, na jakim gospodynie domowe w praktyce przećwiczyły pojęcie „luki cywilizacyjnej”. Dopiero w czasach, kiedy z ekranu telewizora padło fundamentalne pytanie: Ociec, prać?, Polacy wsypywali Pollenę 2000 częściej do automatów niż do Frani.

malako

malako 2012-08-29

poczytałam sobie to bardzo interesujące :))

krynia2

krynia2 2012-08-29

Interesująca historia zwykłej pralki...............nie wiedziałam o jej "przodkach"............dzieki Krysiu,świetnie to opisałaś...............pozdrawiam.

evita

evita 2012-08-29

Witaj Krysiu... ciekawie opisane, kiedyś ciężko się żyło, teraz mamy takie wygody i jeszcze nam źle...
miłego dnia życzę, serdecznie pozdrawiam...

pimpoli

pimpoli 2012-08-29

w jakim ona jest doskonałym stanie-wow!

mark13

mark13 2012-08-31

Super to zauwazylas
1 klassa Foto
moc pozdrowien

dodaj komentarz

kolejne >