"Wieczór w bzach"
Wiosenny wiatr mię bzami owiał,
Trąciłaś ogród lekkim ruchem
Twój płaszcz przygasnął, poliliował
I stał się liliowym puchem.
Zmierzch ci, jak pająk na sukienkach
koronki w dzwonki wyhaftował,
Jak pióro senne po mych rękach,
Po twarzy Twój przepływa owal.
W latarniach ulic
drżą motyle,
Ciemnieje dal i gra bezkreśnie.
Mglisz się, znikasz w światach pyle,
Rozwiewasz mi się w bzach, jak we śnie.
/Kazimierz Wierzyński/