zieleń w słońcu...

zieleń w słońcu...

TELEFON - [ A.Budzyńska ]

Pan zapomniał jak mam na imię
To było prawie śmieszne
Pan żałuje, pan przeprasza
Pan nie wierzy- a ja jestem
Cóż poradzić przyjechałam niepotrzebnie
A w słuchawce automat
Pana głos się ciągle żali
Przerywany czasem śmiechem
Pan się chyba świetnie bawi
Cóż poradzić przypomniałam się niepotrzebnie

Zimny metal w dłoni
I pana miły głos
Pan umówił się z kimś ważnym
Co za los, co za los,co za los

Pan mnie prosi by nie płakać
By nie mówić z takim żalem
Bo pan nie wie co pan ma robić
Co pan ma robić dalej

Czas czekania przesypałam już
w Klepsydrze cierpliwości
Tak mi przykro, muszę kończyć
A pan sili się na czułości
Bez potrzeby sama trafię na przystanek
Los wykiwał mnie bezbłędnie
Po raz n-ty do kwadratu
Jak mi przykro
Jak mi smutno
Chciałam wierzyć całemu światu
Pan coś mówił, bez potrzeby
Wiem co zrobię ....

dodane na fotoforum:

ewulka

ewulka 2009-09-27

widać słoneczko w zieleni:))

dodaj komentarz

kolejne >