ŚMIERĆ
Patrzy przez okno dzień chory, trupio
Nabrzękły i siny.
Po korytarzu szpitalnym wolno przechodzą godziny.
Szaro. I cicho. I pusto. Niema radości ni smutku
Chmury się snują po niebie, jak chorzy
W ciasnym ogródku.
Palce, jak martwe pająki nad czymś
Się trudzą, mozolą,
W szklanym wazonie powiędły kwiaty
Pachnące karbolem.
Myśli, jak muchy jesienne, łażą, czepiają
Się sprzętów
Po raz ostatni skrzydłami biją o okna zamknięte.
Ktoś się zaczaił pod drzwiami.
Ktoś podsłuchuje i czeka.
Cicho, na palcach podchodzą –
Śmierć, zakonnica i lekarz
/Władysław Broniewski/
dodane na fotoforum:
flossy 2010-10-21
.....smutek....
zosia37 2010-10-21
Smutny ale jakze wymowny wiersz... pozdrawiam cieplutko i miłego wieczoru życzę...