to jest autograf pani Emilii Krakowskiej. zdobycie go kosztowało mnie mnóstwa roboty. przede wszystkim musiałam załatwić długopis. następnie trzeba było wejść aż 5 schodków na scenę, potem zapukać w drzwi, które tak naprawdę nie były drzwiami, opowiedzieć panu z obsługi czego chcemy, przejść całą scenę do drugich drzwi, które nie były drzwiami i wreszcie powiedzieć pani Emilii, że "chciałyśmy serdecznie prosić o autografy od niej i reszty ekipy". głupio, bo jedyne co miałyśmy to bilety, ale jest i jest git.
w ogóle to nie powiedziałam jej, że też mam tak na imię i strasznie nad tym ubolewam.
w ogóle to ja jestem tak zajebista, że od dziecka marzyłam o tym, żeby ją poznać. właśnie przez to imię, bo moje imię jest zajebiste i rzadko spotykane, ehe. :D i jej o tym nie poinformowałam. ;<
chciałam od kolesia, który prowadził zakład pogrzebowy, bo ogólnie był niezły, miał w!%#$bistą fryzurę i był fajny, ale cóż.
w niedzielę 200-tny raz grają "Szalone Nożyczki". nie byłam, a wiem, że są zajebiste. i nikt mnie nie chce zabrać. :<
dodatkowo pani dyrektor jest całkiem fajna, jak mnie nie podrywa i nie wkurwia.
dodatkowo spotkałam moją dawną panią od polskiego, panią Teresę i pogadałyśmy sobie całe 5 minut, ale już zdążyłam przypomnieć sobie, jaka zajebista była, kiedy byłam w 4 klasie podstawówki.
i dodatkowo będzie lodowisko, ale nie wiem kiedy i chcę jechać. :D
ogólnie to zajebiście. :D