Fruzia i Józia

Fruzia i Józia

megan11

megan11 2013-05-30

Miałam stado kóz - wdzięczny temat...

kot63

kot63 2013-05-30

No chyba nie na Armii Krajowej hi hi

kot63

kot63 2013-05-31

Były dwie łąki gdzieś koło Jasła,
Dzieliła je wartka struga;
Na jednej jedna koza się pasła,
Na drugiej pasła się druga.
Słońce świeciło wprost niesłychanie
Na lewym brzegu i na prawym –
Kozy zajęte były szczypanie,
Szczypaniem zielonej trawy.
I wszystko byłoby doskonale,
Ale:
Koza z lewego brzegu spojrzała
Na trawę brzegu prawego
I odtąd swoją szczypać przestała,
I tylko tamtą szczypać by chciała,
Że niby coś smaczniejszego.
Nie na tym jednak koniec. O, zgrozo!
To samo stało się z drugą kozą!
Zazdroszcząc jedna drugiej, sąsiadki
Zeszły się w połowie kładki.
I tu zaczęły się spory długie,
Tak długie, że trudno je opisać wierszem.
Pierwsza nie chciała ustąpić drugiej,
Druga nie chciała pierwszej
Każda z nich miała swoje powody,
Aż razem wpadły do wody.

Tak to je spotkał tragiczny los, ach!
Płaczę, ilekroć wspominam.
Bo nie zostało nic po kozach,
Prócz wiersza, co tak ...

megan11

megan11 2013-05-31

Akurat między Krakowem, a Jasłem... miło wspominam ten czas, chociaż mój ogród niekoniecznie wyglądał wówczas idealnie. "Seniorka rodu" wychowała małą sarnę uratowaną z wypadku... Bardzo ciekawe było obserwowanie zachowań i zależności między nimi... sarna szczęśliwie wróciła do lasu.

dodaj komentarz

kolejne >