Pan Teofil...

Pan Teofil...

...oto efekt wygłupów z Asieńką:)
Jednodniowe odwiedziny zamieniły się w trzydniowy pobyt:D
Rozmowy, wspominanie lat licealnych, małe użalanie się nad losem złym, winko z cytrynką, ubaw z ludzi na NK, film do 2 nad ranem oraz łzy szczęścia i smutku...
Szybko to wszystko minęło..za szybko:(
Nie widziałyśmy się 4 miesiące i niewiaomo kiedy znów się spotkamy...
Jednak jestem bardzo szczęśliwa z tego spotkania.

-"Szczęście jest na wyciągnięcie reki"
taaa....tylko ręka za krótka:)