Nieplanowany grill...na szybkiego:)
Każdy wziął z domu co miał do jedzenia.
I tak mieliśmy: parówki,kawałek kiełbaski,trochę czerstwy chlebek,moja wódeczka weselna,którą dostałam na poprawinach u przyjaciółki we wrześniu 2008 r. i kilka ciastek robiło za zagrychę:)
Na koniec zrobiło się chłodno więc grzaliśmy się przy OGNIU:)
Imprezę zaliczam do udanych:>