Targują się o wszystko i zawsze. Ich "ceny wywoławcze" są brane z kosmosu i spokojnie można zjechac o 50-70% ceny wyjściowej :)
Po pewnym czasie znudziły nam się zakupy, gdzie każdemu przedmiotowi trzeba poświęcić dobre 10 minut na targi - chodziliśmy do sklepów "fixed prices" gdzie ceny były przystępne a targowanie niedozwolone.
Czyli wilk syty i owca cała :)
https://www.youtube.com/watch?v=JS3FrAchlz4
amelia10 2009-05-12
ooooo...a tutaj to juz bym poszalala:):)takie klimaciki lubimy :)tylko targowac siem nie umiem za grosz:)
henry 2009-05-12
dokladnie.... bo ile mozna sie targowac.. a płacic, jak wiez ze to nie jest tyle warte jest bez sensu!
jasmin 2009-05-12
tak tak słyszałam o ich męczącym targowaniu;)
kawa84 2009-05-12
czasem mysle, że ja i Amelka to mozemy w wilu sprawach mówic za nas dwie haha tyle nas łączy:D:D tez bym psozła do sklepow, gdzie nie trzeba sie targowac ;):)
marella 2009-05-12
......oj nie ma takiej opcji zebym byla blondynka;)))) czyli moge byc spokojna i dalej zakupy robic;))))))))))))
t1234 2009-05-13
ja tam moge sie targowac:)) wszedzie i o wszystko nawet w tych sklepach "fixed prices":)) jak nie spuszcza z ceny to nie kupuje:)) w ten sposob zbieram na nastepna podroz:))
kati5 2009-05-13
ale cudnosci...;))) z moim skąpstwem utargowałabym 75%..:)))
befana 2009-05-13
uwielbiam wszelakie skorupy.....tu pewno targowałą bym sie tak długo aż dostałabym dopłatę od sprzedającego hihihihi
marella 2009-05-13
...dobranoc ;) slodkich snow;)
maggdak 2009-08-03
zalezy u kogo ..ja raczej robie to rzadko