Oto Anglik, który uśmiechnął się do mnie, bo nie klaskałam. Miałaś rację, Caroline - znalazł się już dziś na moim garze. :D

Tak więc byłam dziś na koncercie muzyki żydowskiej? cygańskiej? indyjskiej? Jak zwał, tak zwał, nie powiedzieli nam, więc nie wiem. Bądź co bądź cholernie mi się podobało. Ci panowie naprawdę CZULI tę muzykę. I te bębny. Ach, ja na swoim Djembe niedługo też będę tak grać, zobaczycie. :D


DW. Bałam się. Nie było czego. Było mega. Gdybym poszła na Mszę, gdyby nie Mariusz... to ja nie wiem. Ale łaziliśmy po Pradze i wiecie co? Dostałam tyyyyle radości! :) I od Piotrka też, rzecz jasna. Od niego to nawet dostałam odznakę. xD
I Goś była. Ach, kocham ją niesamowicie. "Ludu Kapłański z pokazywaniem!<macha_ręką_przy_uchu> Już naprawdę..." :P

I w ogóle, Dominika to Wielka Arbuza i uwielbiam ustawiać jej Tomka na tapecie telefonu. I Caroline zawsze wmawia nowo poznanym osobom, że jest normalna. xD

A wczoraj urodzinki Kaś. Jak dobrze było znów się ponawydurniać z moimi panienkami! A potem powrót drugą klasą. xD Kooocham strasznie. :)

bÓ, dziewczynki jadą jutro na zieloną szkołę. :<

A i sto lat dla Madzi i Damiana! Wiem, że to prędzej czy później przeczytacie, więc miejcie chociaż jakiś pożytek. Składam Wam jeszcze raz (oficjalnie!) życzonka uśmiechu i słonka. O! :D


Ja wiem, Merci, że lubisz długie opisy. Podobało Ci się? :D
To tyle o mnie. Co tam u Was? xD