Nasi pseudo politycy, pseudo dyplomaci nieustannie przekonują nas, że nie mają pojęcia ani o tym, o czym powinni mieć pojęcie z racji wykształcenia lub piastowanej funkcji, ani o wielu innych sprawach. Kilka dni temu pewien Bardzo Ważny Minister, w swoim tele show, nieźle poplątał się w historii, choć jakby historykiem jest. Z napięciem czekałem na moment w którym w/w powie, że zbliża się rocznica wyzwolenia Krakowa przez wojska 3. Armii USA pod dowództwem generała G. Pattona. Byłoby to nieco dziwne, bo moim zdaniem, nacierając z zachodu na wschód Amerykanie musieliby (gdzieś koło Katowic) minąć Niemców spieprzających w kierunku przeciwnym. No ale politycy są przecież m. in. po to, żeby pospólstwu robić wodę z mózgu i wciskać kit... :)
Wydaje mi się nieskromnie, że też mógłbym być politykiem. Na dowód swych predyspozycji, przytoczę pewien tekst autorstwa własnego:
>>Opowiadanie pisane na kolanie<< (fragment)
Dochodziła północ. Choć słońce paliło niemiłosiernie, podjąłem decyzję o wymarszu w dalszą drogę, bowiem tropiący nas mogli być niedaleko. Towarzyszący mi głuchoniemy Murzyn Joshua przerwał swoją kolejną nudną opowieść o tym, jak polował na białe niedźwiedzie na Biegunie Północnym i zaczął się pakować. Sądziłem kiedyś, że to bajki wyssane z palca, dopóki nie pokazał mi magicznego ponoć naszyjnika z kłów fok oraz fotografii na której był ze swą matką Eskimoską (podobieństwo było uderzające - nie wyparłaby się syna). Po kilkunastu minutach doszliśmy do ogromnego pola falującej na wietrze złocistej pszenicy. Joshua obejrzał się za siebie i po chwili rzekł:
- Chyba powinniśmy jakoś zacierać nasze ślady na śniegu, nie sądzisz?
- Dobra myśl - odparłem.
Postanowiliśmy ciągnąć za sobą spore gałęzie. Zauważyliśmy kilka wierzb płaczących, które rosły na widocznych nieopodal wydmach. Po dojściu do drzew, każdy z nas ułamał dla siebie spory konar. Gruszki, które przy tym spadły na ziemię, zjedliśmy ze smakiem, pozostawiając na miejscu spory kopczyk ogryzków. Krążące na niebie sępy najpewniej już go zauważyły i szykowały się na słodką ucztę. Po nieplanowanym posiłku ruszyliśmy dalej. Do lotniska, z którego mieliśmy odlecieć i na zawsze uwolnić się od naszych prześladowców, został niecały kilometr.
- Musimy przyspieszyć! - powiedziałem do mego towarzysza.
Joshua zatrzymał się i usiadł na ziemi. Zobaczyłem jak zdejmuje podniszczone tenisówki na wysokim obcasie.
- Strasznie piją, a nasz zapas wody jest na wyczerpaniu - stwierdził.
Po przejściu kilkuset metrów weszliśmy w las. Po kilkudziesięciu metrach wyszedłem na polanę porośniętą truskawkami. Joshua w tym czasie szedł po mojej lewej stronie, kilkanaście metrów ode mnie.
- Hej! Przyjdź tu i rzuć na to okiem! - krzyknąłem w jego kierunku.
Po chwili stał już obok mnie. Z prawego oczodołu płynęła strużka krwi. Widocznie moje słowa odebrał zbyt dosłownie - pomyślałem. Dorodnych truskawek jednak nie tknęliśmy, podejrzewając, że są sypane. Nie chcieliśmy tuż przed końcem naszej ucieczki narazić się na ewentualną biegunkę. Bez leków, na tym odludziu, moglibyśmy się z niej nie wylizać...
Po niecałej godzinie marszu dotarliśmy na skraj lasu. Przed nami widać było małe lotnisko, z czekającą na nas awionetką. Skrajnie wyczerpani i nie czujący już nóg, pobiegliśmy do samolotu. Joshua fachowym okiem (lewym) sprawdził przyrządy pokładowe i uruchomił silnik (ukończył polonistykę na uniwersytecie w Sajgonie, więc na pilotażu znał się jak mało kto). Po chwili mknęliśmy już po szynach, a kolejne mijane stacyjki przybliżały nas do bezpiecznego końca niebezpiecznej przygody...
kumpel 2015-01-26
...ale nawijasz!...
PS.
Mieszkam poza krajem od 34 lat
wiec o "politykach" wiem SUPER mało,
a raczej juz nic....
Ostatnio jednak, cudem jakimś, wkradło mi sie w ekran kilka filmikòw
przed moje niedowierzajace oczy!
Jakis długi babsztyl podtrzymywany przez Niemke!
Jakis otwarty, plotkarski mikrofon!
Jakis "sejmowiec-poslowiec' (czy kto on tam)
trzymajacy sie butelki, bo drabina juz upadla.
"Soltys' jakiegos miasta podrabiajacy wybory
w tej samej osobie nałogowy alkoholik straszacy policjantow...
Sodoma i Gomora....zycie jest piekne
"rzadzacy" NIE...
@
MYSLE, ZE POWINIENES WLASNIE PRZEMOWIENIA IM PISAC...
przynajmniej byloby jasne ze zboze rosnie na palmach,
a na Grenlandi własnie odbywa sie zbior truskawek..
Wnioskuje tez by politykow zamykac przed rozpoczeciem
swoich niszczycielskich kadencji
zeby im ciut powietrza zeszlo
i zeby wiedzieli ze siedza na zapas.
i pokory sie zeby ciuteczke poduczyli.
Pozdrawiam
jest milo bywac tu u Ciebie...
znajoma 2015-01-26
Życzę by dzień dzisiejszy i cały tydzień był taki,
jakiego oczekujesz. Pozdrawiam :)))
atena33 2015-01-26
Najbardziej podobał mi się fragment o polonistyce w Sajgonie. Czuję, że byłam Twoją muzą. ;-)
PS: Oj tak, mógłbyś być politykiem. :-P
selsun 2015-01-26
w tym kraju tak sie robi ,,kase,, albo sie swieci gola dupa i udaje, ze ma sie talent i to sie podoba albo jest sie sciemniaczem, wazeliniarzem itp itd i sie zostaje ,,politykiem,, bo koryto kusi kazdego...mniej lub bardziej rozgarnietego. Dla kazdego cos dobrego tutaj jest, nawet dla morderców:D
asiao 2015-01-26
Wiadomo jak to było:
"General Patton wyruszył na Kraków,
a ruski tylko patrzyl się zza krzaków
jak US Army leje tam Krzyżaków..."
..... fragment programu "Polityk prawdę ci powie..." :)))
Jasiek, 5 za tekst :) pijące tenisówki trzeba wyrzucić bezwzględnie, zwłaszcza kiedy wody pitnej brak! :)))))))))
anad60 2015-01-26
Namieszałeś Janek....oj namieszałeś tak jak
oni nam mieszają....OSZOŁOMY a tego delikwenta
to ja nie lubiem i tyle...co się dzieje w tym kraju
ale my to znamy i nabrać się nie damy...zez pozdrowieniem Babcia :)
krysiaa 2015-01-26
Pisarzem jesteś dobrym ..oj pisałbyś tym naszym nieudacznikom extra teksty ..Pozdrawiam cieplutko..;)
madziak 2015-01-26
Ujął mnie ten tekst, szczególnie od słów o ewentualnym wylizywaniu (fuj!!!) z truskawkowej biegunki........... ;)))))
ptaszka 2015-01-26
Nic nie mówiąc, rzeknę... echhh...
nutka11 2015-01-27
Nic dodać nic ująć...a śmiać się będę od ucha do...
na lekkie wspomnienie o tym wyczerpującym opowiadaniu, głuchoniemym murzynie, pijących tenisówkach itd.
:))))
Pozdrawiam Jaśku :)
anad60 2015-01-28
re; Jaśku dla Ciebie ...oprócz małżeżonka i pieniondzorów !!!
wszyćko dostaniesz *;*
nutka11 2015-01-29
Bez kitu...jeszcze raz przeczytałam i uśmiałam się znowu
...masz te talenta Jaśku :)))
nutka11 2015-01-29
Dlaczego zaraz nawijka to szczera prawda...
przeczytałam i napisałam...fakt mogłam nie pisać :)))
nutka11 2015-01-29
A to ja nie załapałam......niestety
dobrze miałeś...lekko mijały Ci klasówki z polskiego :)))
kenaj65 2015-01-29
http://www.garnek.pl/kenaj65/11141504/juz-wtedy
Nie udało mi się tylko raz. Ale wypracowanie na 5-, za samą, krystaliczną wodę - kiedyś pokażę :))
nutka11 2015-01-29
Byłeś po prostu nie pod rozkazy...
to " 2 " ma inne... lepsze znaczenie :))
pantoja 2015-01-29
Taką nawijką obronisz pracę magisterską na każdy temat. Oni i tak nie słuchają o czym mówisz, ważne, że gadasz bez przerwy. W podobny sposób zdobywali tytuły nasi najmądrzejsi politycy. Bezwzględnie masz fantazję i talent (prawie zazdroszczę:) znacznie większy niż obgadywani panowie....Poproszę trochę tych obiecanych gruszek i tenisówki na obcasach, poszpanuję a co....
pantoja 2015-01-29
Uważam, że krajem powinni rządzić gratisowo, za swoją kasę jeździć na spotkania i posiedzenia sejmu. Dla dobra ludzkości mus jest ZA DARMO naprawiać kolejne Rzeczpospolite, nawet nie *co łaska*.....marzę by doczekać takich wyborów i kandydatów:)
korka 2015-01-29
Czy ja dobrze widzę , czy to pomroczność jasna?
RE: Kawiarnia Dybalski na Piotrkowskiej :-)
marrgo 2015-01-29
re: chyba tylko Tobie się podobają... reszta jakoś unika komentarzy... no cóż... nie jest to dziergany przez półtora roku na szydełku bieżniczek na ławę ani haftowany złotą nicią ornat dla proboszcza... to tylko zwyczajny klubowy hand made...
:o))
asiao 2015-01-29
Ideowcy!... i w dodatku marzyciele :) mój "śląski pragmatyzm" zemdlał jak to przeczytał :)
kenaj65 2015-01-30
Walczyły chłopy o TO, teraz im się TO nie podobo, a chcum wrócić do TAMTYGO...
Ocipieć z wami można... :P
asiao 2015-01-30
To takie drobiarskie powiedzenie pazur - ocipieć - zgłupieć jak kura ... cip...cip! ... cip!
(wiem, bo mam niedaleko drobiarnię :)
pazur52 2015-01-30
no tośćie mi wytłumaczyli ::))) wreszcie pojęłam :))))) tępa się robię na starość :(
pazur52 2015-01-30
asiao-- i co myślisz że lwiątko tak publicznie by się przyznało że ma brzydki ?? :::)))
(komentarze wyłączone)