Burza była

Burza była

więc pioruna złapałem / w dzień i z ręki/
Przepis na niego:
1. Trzeba znaleźć miejsce aby nam za kołnierz nie kapało.
2. Przydatny statyw i wężyk / gdy ktoś nie ma to aparat powinien być o coś oparty/
3.Robimy próbne zdjęcie z ustawieniami:
- wybieramy obiektyw z najkrótsza ogniskową / jeżeli ktoś nie ma wymiennego obiektywu to ustawia tak aby widok był jak największy/
-ostrość ręczna na nieskończoność
- przysłona duża od 11 w górę
- czułość mała / by szumów nie było /
- czas jak najdłuższy/ w nocy może nawet być blub/
4.Kontrola zdjęcia próbnego / powinno na zdjęciu coś widać np domy drzewa/. Wprowadzamy poprawki.
5. Otwieramy to co mamy i lubimy i .... popijamy.
6. Jeżeli ktoś ma interwał robienia zdjęć wybiera czas ich robienia co kilka sekund / jeżeli nie ma strzela fotki co kilka sekund
7. Ustawiamy aparacik w stronę gdzie najczęściej błyska i ....jeżeli coś się złapie wznosimy toast za zdrowie to piszącego i za udany strzał .
8.Gdy " materiału toastowego" zabraknie , uzupełniamy go , względnie kończymy sesję.

W dzień pioruna trudniej złapać bo by fotki nie przypalić, musimy zmniejszyć czas naświetlania.

jolkas

jolkas 2013-05-22

świetnie.....muszę wypróbować,
....w pierwszej kolejności "materiał toastowy"
....później poczekam na burzę
...zobaczymy co z tego wyjdzie
...dzięki za przejrzystą instrukcję

an36a

an36a 2013-05-22

Moje gratulacje:)

alpaca

alpaca 2013-05-22

A może w pogodny dzień zadbać o materiał toastowy no i czekać aż burza przyjdzie ;-))) tyle że trzeba więcej MT

ato1rod

ato1rod 2013-05-23

Moja gratulacje :))))

dodaj komentarz

kolejne >