Objeżdżając na rowerku .. ale to już było , wiec inaczej.
Bogatszy o doświadczenia z wcześniejszego polowania wybrałem miejsce gdzie sarnina , jadła , trawiła i ....strawiła.Sam schowałem się w w lesie o odpowiedniej do mnie , grubości drzew.
No i stoję i czekam... kucam i czekam ... klękam i czekam......... i tak wiele razy .Oj ile ja się tam nagimnastykowałem ....... i nic.
Do zmierzchu nie daleko ,a zwierzaczków nie ma.
Drzewa liczę , szyszki na nich i nic.
Aż tu nagle........
dodane na fotoforum: