Ponoć autentyk.
Miszczowie wybrali się na weekendowe narty.
Dzień pierwszy. Jazda. Wieczorem impreza.
Dzień drugi jazda na kacu. Wieczorem impreza.
Dzień trzeci jazda na super kacu plus leczenie na stoku.
Po zaliczeniu n-tego grzańca jeden z miszczów mówi, że idzie na ostatni zjazd.
Orczyk.
Pierwsza próba wjazdu. Leży.
- Co jest. Przecież ja umie jeździć.
Druga próba wjazdu.Leży.
-Tym razem głośne K..wa. Przecież ja umie jeździc na nartach.
Trzecia próba wjazdu. Leży.
-O so k..wa chodzi. Przecież umie.
Obsługa: To chociaż k..wa narty załóż.
lorenzo 2013-02-28
Pejzaże jeszcze zimowe,ale warunki fajne na "zimowe szaleństwa" Pozdrawiam serdecznie:)))
lorenzo 2013-02-28
:))
korter5 2013-03-06
Słonko krzyknęło miłego dnia!!!
Tego samego życzę Ci ja...
- pogodnego, radosnego… cieplutko pozdrawiam…
miluna 2013-03-11
I co, znowu potem był antybiotyk :)
soad00 2013-03-15
no to dzisiaj jest tutaj raj, pod warunkiem, ze dalo się dojechać