Żywiecczyzna

Żywiecczyzna

Z Inwentarza :
"Początki kaplicy w Wieprzu nikną w mrokach przeszłości. Nie wykluczone, że w miejscu, w którym dziś wznosi się kaplica, już w latach 20-tych XIXw. była kapliczka przydrożna z jakimś obrazkiem lub świątkiem. Być może początki kaplicy sięgają lat 1854-1863, gdy wsie Wieprz, Bystra i Brzuśnik starały się o przeniesienie kościoła na pogranicze tych trzech miejscowości lub wyodrębnienie ich z fary cięcińskiej jako nowej odrębnej parafii. Choć wtedy ani nie przeniesiono kościoła ,ani nie utworzono nowej parafii, to jednak Konsystorz biskupi tarnowski zalecił, aby wybudować kapliczki w Brzuśniku (wspólna z Bystrą)i Wieprzu ,w których co pewien czas, ale tylko w dni powszednie, miały być odprawiane msze dla najrzadziej chodzących do kościoła osób starszych i dzieci . Msze te były później odprawiane w porze letniej, a kapliczki wybudowano przed 1872 r. Nie wiadomo jednak, gdzie wspomnianą kapliczkę w Wieprzu zbudowano, być może była drewniana - i czy była ona poprzedniczką obecnie istniejącej, choć to prawdopodobne. Według pani Heleny Okrzesik nieżyjąca już Maria Kupczak na podstawie relacji swej matki,
naocznego świadka fundacji obecnie istniejącej kaplicy ,opowiadała ,że jej budowę rozpoczęto w 1884 r. i trwała ona do 1886 r. W roku rozpoczęcia budowy była powódź, woda płynęła obok głównej drogi i w tym miejscu, gdzie dziś stoi kaplica wyrzuciła na brzeg obraz. Budowę kaplicy rozpoczął Wojciech Urbaś (z placu Bielców ), który znalazł ów obraz .Gdy zaczął nosić kamienie, zaczęli mu pomagać okoliczni mieszkańcy wsi .Według tradycji reprezentowanej przez panią Annę Semik (matkę pani Janiny Romaniak)koszty związane z budową wieży, zakupem drzwi oraz żelaznych okien ponieśli solidarnie wszyscy Wieprzanie. Datę zakończenia budowy potwierdza wspomniany napis nad drzwiami.
Echa tych wydarzeń możemy znaleźć w związanej z budową kaplicy legendzie ,której dwie najbardziej popularne wersje przytoczymy poniżej. Pierwsza została opublikowana przez panią Janinę Romaniak, której opowiedziała ją babcia, a tej z kolei-mama: Otóż kiedyś dawno temu na tym miejscu było pole uprawne należące do niejakiego Wojtka ,gospodarza z placu Pustki. Podczas orki Wojtek wyorał obraz Matki Boskiej. Uznał to za znak z nieba więc natychmiast pojechał furmanką po księdza, aby poświęcił obraz. Wtedy też ustalono wspólnie, że na tym miejscu powstanie kapliczka upamiętniająca to zdarzenie. Na początku był to drewniany daszek pod którym stał ów cudowny obraz. Ponieważ teren ten był obniżony mieszkańcy Wieprza usypali na nim górkę, a na niej stanęła drewniana kapliczka. Dopiero w 1886 roku rozebrano ją i na jej miejsce zbudowano solidną murowaną konstrukcję, którą można podziwiać do dziś dnia. Obok posadzono lipy, które według legendy są świecami Matki Boskiej. II wojna światowa nie wyrządziła kapliczce większych szkód. Pozostała nienaruszona nie licząc śladów po kulach. Wprawdzie legendarny cudowny obraz Matki Boskiej nie przetrwał do naszych czasów, ale przeświadczenie, że w kapliczce wszystkie prośby się spełniają jest wciąż aktualne. Drugą wersję podaje pani Helena Sobel na podstawie opowiadania babci (ur.1863r.): W placu dawnych Urbasiów mieszkała uboga rodzina. Mieszkali w niewielkim drewnianym domu. Mieli cztery córki, a po pięciu latach urodził się im upragniony syn. Urodzonemu 8 maja dziecku nadano imię patrona-Stanisław. Chłopak zdrowy i wesoły po roku zachorował. Nie spał nocami, płakał, nic nie jadł. Zrozpaczona matka zawinęła dziecko do chusty i poszła do Cięciny, aby tam w kościele na klęczkach prosić Matkę Boską o uzdrowienie synka. W drodze powrotnej przyszła straszna burza, podał grad ... wiał wicher. Kobieta znalazła schronienie pod starą rozłożystą lipą, w miejscu gdzie teraz znajduje się kaplica. W pniu lipy był otwór więc włożyła do niego synka i osłoniła od deszczu swoim ciałem. Bardzo płakała i głośno wołała: "Matko Boska ratuj moje dziecko, tylko Ty możesz go uzdrowić!" . Burza powoli przechodziła, a na lipę padła wielka jasność .Matka zabrała dziecko, które zawołało "Mamo!", i poszła do domu. Synka ułożyła w kołysce, a on zasnął. Wiedziała, że to cud i komu go zawdzięcza". Zdjęła ze ściany obrazek Matki Boskiej, poszła i przybiła go na lipie. Staś rósł zdrowo, matka brała go za rączkę i prowadziła pod lipę. Pokazywała obrazek i mówiła: "Moje kochane dziecko to Matka Boska cię uzdrowiła".(...)Dziecko wyrosło na młodzieńca, który jakże ucieszył matkę mówiąc pewnego razu, że idzie do Wojtusia prosić o pomoc w budowie kapliczki w podzięce dla Matki Boskiej. Budowali na miejscu starej lipy, którą ścieli a obrazek na czas budowy przenieśli do domu. Ojciec pomógł w budowie, a matki Stasia i Wojtusia wybieliły ściany. Na środkowej powiesili obraz. Mężczyźni zrobili również stół, a kobiety ozdobiły go wyszywanym lnianym obrusem. Później zrobiono również drzwi. Od tego czasu ludzie chodzili do Matki Boskiej ze swoimi prośbami. W 1938r. Wieprz oraz sąsiednie wsie Bystra i Brzuśnik posiadały małe kaplice, w których odprawiano mszę w jedną niedzielę miesiąca .W 1957 r. sygnaturkę z kaplicy przeniesiono do wieżyczki właśnie budowanego kościoła w Wieprzu. W latach 70.XX w dotychczas gontowy dach kaplicy pokryto blachą. W 1986r.,z okazji 100-lecia, dokonano we wsi zbiórki pieniędzy ,za które Leon Konior odnowił kaplicę. Do 1988r. obiektem opiekowała się mieszkająca na przeciw rodzina Kośców, a w latach1988-2001-pani Helena Okrzesik. Od 2001r.zajmuje się ją miejscowe Kółko Różańcowe. W dniu 15 lipca 2002 r .podczas burzy piorun uszkodził wieżyczkę Po tym zdarzeniu radna Alicja Noga porozumiała się z Wojewódzkim Oddziałem Służby Ochrony Zabytków w Katowicach, z Delegaturą w Bielsku-Białej. 9 sierpnia 2002 r. przedstawiciel Delegatury przeprowadził oględziny kaplicy stwierdzając uszkodzenia konstrukcji i poszycia ścian wieżyczki , a 23 sierpnia 2002 r. Delegatura przeprowadziła wizję lokalną obiektu. W związku z powyższym zalecono pilne przeprowadzenie gruntownego remontu i konserwacji wieżyczki oraz dachu. Z godnie z dokonanymi podczas wizji ustaleniami . 26 sierpnia 2002 r. specjalista ds. kosztorysowania i wyceny robót budowlanych Stanisław Rzegocki sporządził również kosztorys inwestorski, w którym koszty przewidywany prac przy kaplicy oszacowano na kwotę 7819,04 zł .Remont wieżyczki zaczęła 5 maja 2003 r. firma budowlana Stanisława Orlińskiego
i Marka Stasicy , nadzoru nad pracami podjął się zaś mgr inż. Leon Biegun. Już podczas remontu okazało się ,że mury kaplicy pękają z powodu natężenia ruchu na pobliskiej drodze i zachodzi konieczność naprawy powstałych w wyniku tego szkód. Spowodowało to jednak wzrost kosztów remontu. Podczas prac dokonano renowacji wieżyczki ,zakonserwowano i pomalowano blachę na dachu, założono instalację odgromową, położono nowe tynki i pomalowano obiekt zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Mury zabezpieczono przed pękaniem przez ankrowanie. Wymieniono drzwi–nowe wykonał Mirosław Skolarz ,mieszkający w Juszczynie stolarz rodem z Wieprza. Położono posadzkę granitową, którą przygotował miejscowy kamieniarz Jan Furtak. Kaplicę obłożono wokół pasem kostki betonowej ,podarowanej przez Pawła Rozmusa. Odnowiono znajdujące się w kaplicy obrazy i rzeźby. W sumie koszty remontu wyniosły 25000 zł, w tym materiały 15000 zł; robociznę wartości 10000 zł podarowali Stanisław Orliński i Marek Stasica. Wydatki na materiały pokryto częściowo ze zbiórki pieniędzy wśród mieszkańców okolicznych placów. 14 maja 2003 r. na wyremontowaną wieżyczkę wróciła sygnaturka. 7 czerwca 2003 r. remont zakończono. Został on odebrany przez konserwatorów Lucynę Chrzan i Mariusza Godka. 27 września 2003 r. o godzinie 16 .30 kaplica została poświęcona przez ks. biskupa Janusza Zimniaka i nadano jej wezwanie Matki Boskiej Częstochowskiej. W uroczystości wzięli udział wszyscy księża parafii na czele z ks. proboszczem Stanisławem Janią, ks. dziekan i proboszcz radziechowski Stanisław Gawlik, Koło Gospodyń Wiejskich i Ochotnicza Straż Pożarna z Wieprza, przedstawiciele miejscowych górników, zespół „Grojcowian” oraz liczni mieszkańcy wsi ".
Info. z internetu.

dodane na fotoforum: