Ponad 1 euro.

Ponad 1 euro.

Nie wszystko ma swoją cenę.
Ale za wszystko trzeba będzie płacić.

Blondyn(ka)* wpada do apteki z pretensjami:
- Czy moglibyście zacząć odbierać telefon? Człowiek dzwoni w ważnej sprawie, a tu nic i nic...
- Hmm... a pod jaki numer pan(i)dzwoni?
- 08002200
- A skąd pan(i) go ma?
- No przecież na drzwiach macie napisane!
- Ach tam... To są godziny otwarcia apteki.

(komentarze wyłączone)