mój puszek ; *

dzisiejszy dzień świetny , wyczyściłyśmy Żorkę , kopytka nasmarowałyśmy , uszka wyczyściłyśmy , i nogi ogarnięte...

postanowiłam polonżować Żorke.. ale był 1 probklemoo ... Finia była za płotem i rozpraszała Żorkę , a ona przez to ,,brykała '' bo chciała do Fini..

a byłam na maksa wnerwiona na Finie bo miała mnie gdzieś ; // a potem nie , zaraz powiem czemu...

no i pomyślałam , że wsiąde se na oklep i może dam radę ją przytrzymać przy sobie *

było ok , nawet sama zagalopowała ... i od teraz spróbujemy odrobinę galopów ; )

już sie za niedługo pożądanie wyleni , i będzie co dodawać ; D

a ten gwóźdź programu to : gwóźdź..
ja se biegam galopem jak koń xd i nagle czuję . jakby mi ktroś nogę mieczem przebił.. patrze a tu mi buta przebił taki big gwóżdź.. wyciągam go ściągam buta, skarpetkę.. dziura na 1 cm ; // krwi w cholere...
a , Finia przyszła , popatrzała jak leże na ziemi zwijam sie z bólu i chichram , powąchała i zaczęła lizac mi ranę ; D
a sandra , wzięła pomoczyła ręcznik i wycierała krew ;>


prawdziwego miłośnika koni poznaje się po tym , że w KAŻDYM koniu dostrzega piękno..