„Towarzystwo Karkonoskie (niem. Riesengebirgsverein, w skrócie RGV) – niemiecka organizacja turystyczna działająca w latach 1880-1945 na terenie Karkonoszy, Gór Izerskich, Gór Kaczawskich i Rudaw Janowickich. Po II wojnie światowej wznowiła działalność w zachodnich Niemczech.
Organizacja została założona 1 sierpnia 1880 r. w Jeleniej Górze z inicjatywy Theodora Donata z Mysłakowic[1]. Wkrótce zaczęły powstawać sekcje (grupy terenowe). Niektóre z nich znajdowały się daleko od gór (np. Wrocław, Berlin, Stuttgart). W 1900 r. w 89 sekcjach było skupionych 10 848 członków. Podczas I wojny światowej liczba członków spadła by ponownie wzrosnąć po zakończeniu konfliktu. W 1922 r. organizacja skupiała 17 000 osób. Od tego momentu liczba członków stale spadała osiągając w 1941 r. 8 500. Po wojnie Towarzystwo wznowiło swoją działalność w Niemczech (jego siedzibą jest obecnie Bamberg) i obecnie skupia ponad 1 200 członków.
Obiekty powstałe dzięki RGV
• muzeum (obecnie Muzeum Karkonoskie) w Jeleniej Górze, otwarte w 1914 [1]
• profil geologiczny na Wzgórzu Kościuszki w Jeleniej Górze 1902
• schronisko księcia Henryka (nie istnieje)
• droga jubileuszowa na Śnieżkę 1905
• schronisko na Stogu Izerskim 1924
• wieża Bismarcka na Kopisku koło Boguszowa-Gorców 1902 (nie istnieje)
• wieża widokowa na Wzgórzu Krzywoustego w Jeleniej Górze 1911
• wieża Bismarcka w Żarach 1914
• wieża widokowa na Różance (nie istnieje)
• wieża widokowa na Radogoście 1892
• wieża widokowa na Stogu Izerskim 1892 (nie istnieje)
• schroniska studenckie oferujące darmowy nocleg i śniadanie niemieckim uczniom i studentom
• schroniska młodzieżowe
foto – (Nr. 1111) - 1111 gwoździe jak i pozostałe artefakty pochodzą z moich tegorocznych wykopalisk w ruinach spalonego w 1946r schroniska księcia Henryka.
„Schronisko im. Księcia Henryka (Prinz-Heinrich-Baude) – nieistniejące schronisko turystyczne, które położone było w Karkonoszach, na krawędzi Kotła Wielkiego Stawu (1415 m n.p.m.).
Wybudowało je w latach 1888-1889 Riesengebirgsverein (jako jedyne tej organizacji, oprócz Heufuderbaude) i w tym czasie było jednym z najnowocześniejszych i najbardziej luksusowych w Sudetach. Miało stanowić wzór dla pozostałych schronisk i zmusić konkurencję do podniesienia jakości usług. Początkowo miało się nazywać Baude am Mittagstein (od nazwy skały - Mittagstein), ale po wizycie w 1888 na miejscu budowy księcia Henryka Hohenzollerna (brata cesarza Wilhelma II) z małżonką – zmieniono nazwę na Prinz-Heinrich-Baude.
Budynek był dwupiętrowy i przykrywał je dwuspadowy dach. Kalenicę oraz elewację frontową zwieńczyły ozdobne zakończenia z drewna. Piwnice i parter miały konstrukcję kamienną, a piętra drewnianą. Od strony północnej znajdowała się weranda z imponującym widokiem na Kotlinę Jeleniogórską. Pod werandą na kamiennym cokole umieszczono popiersie księcia Henryka. W latach 1888-1937 funkcjonowała tu (wys. 1415 m n.p.m.[1]) klimatologiczna stacja meteorologiczna. Średnia temperatura roczna, w latach 1888-1930, wyniosła +1,1°C (najcieplejsze miesiące: lipiec +9,9°C i sierpień +9,2°C, najchłodniejsze miesiące: styczeń -6,5°C i luty -6,4°C). Średnia roczna suma opadów, odnotowana w latach 1891-1937, wyniosła 1338 mm (najbardziej mokre miesiące: lipiec 168 mm i sierpień 147 mm, najmniej opadów: luty 61 mm i marzec 65 mm).
Obiekt mógł pomieścić 70 osób w 21 pokojach. W 1892 zaczął w nim działać telefon.W latach 30. XX wieku schronisko rozbudowano pod kierunkiem biura braci Albert z Jeleniej Góry – m.in. zwiększono liczbę pokoi do 30.Tereny wokół schroniska cieszyły się dużym powodzeniem wśród narciarzy, a także miłośników zjazdów saniami rogatymi – jedna trasa biegła do Karpacza, a druga do Miłkowa. Nad Wielkim Stawem znajdował się kopiec z kamieni, usypany dla uczczenia Theodora Donata, założyciela Riesengebirgsverein. Obecnie nie istnieje.
Po II wojnie światowej nazwę schroniska spolszczono na Księcia Henryka. Było niemal całkowicie opustoszałe – mieszkał w nim tylko przedwojenny właściciel z synami. Jako jedyne w okolicy nie zostało otwarte i przejęte przez którąś z polskich organizacji. W nocy z 9 na 10 października 1946 spłonęło w niewyjaśnionych okolicznościach. W literaturze często podawane jest błędnie, że pożar miał miejsce w lutym 1946 r. Współcześnie pozostały po nim niewielkie ruiny.”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Schronisko_im._Ksi%C4%99cia_Henryka
A czy ktokolwiek będzie w tym tak malowniczym miejscu nad Wielkim Stawem odbudować schronisko?. Na pewno musi wiele wody przepłynąć przez górskie potoki. Miejsce to znajduje się w Karkonoskim Parku a polityka zarządzających parkiem raczej odbudowy nie przewiduje. „Był Las nie było Nas …Las będzie ale już nas nie będzie i może wtedy. Zabrałem te 4 gwoździe w nadziei że może będę mógł je kiedyś wbić w ściany odbudowanego schroniska i zawiesić na nich ramki ze starymi pocztówkami przedstawiającymi Karkonosze w czasach świetności gdzie co kilometr można było zajść do schroniska. „Wypić po kilkanaście halb piwa, o ile możliwości prosto z lodowni i zjeść po kilka par parówek, albo po kilka porcji gulaszu.” Tak pisał o turystyce w Karkonoszach na początku XX w Mieczysław Orłowicz.
https://ksp.republika.pl/gorale.htm
halka 2013-06-12
Tyle ciekawostek w Twoim opisie...wiele się dowiaduję zaglądając do Twojej galerii; pozdrawiam.
rybkag 2013-06-13
Rzeczywiście, takie znalezisko byłoby piękną pamiątką po dawnych czasach świetności i np. w odbudowanym schronisku wnosiłoby powiew historii i dawnego "ducha"...Ale masz rację - to raczej nierealne marzenie. W naszym kraju awanturka, kłótnia - proszę bardzo! Na każdym kroku i na każdy temat, ale współpraca różnych podmiotów, choćby w najsłuszniejszym celu - nierealne...
krym61 2013-06-13
Kopalnia wiedzy historyczne...dzięki...
mousik 2013-06-20
mimo upływu lat te gwoździe nadal przypominają gwoździe ;-)
a jeżeli chodzi o schroniska, to do tatrzańskich ciągnie mnie z powodu pysznego gulaszu :-)