...

https://pl.youtube.com/watch?v=MQkC90E_0_A
czasy są takie, że wymaga się od nas pośpiechu, zaangażowania i uśmiechu na ustach. Tylko pytam ile można?
Biegać z bananem na twarzy i w amerykańskim stylu powtarzać ''all right''
przychodzi dzień kompletnego zmęczenia, uczucia, zeby nikt nic ode mnie nie chciał, usiąść na kanapie, zawinąc się w miękki kocyk, do tego książka, prasa,tv, papierosek, czy kto tam co lubi, może być do tego aromatyczna kawusia czy ulubiony drink....i cisza............wszechobecna, niezmącona, taka nasza własna. Czas wykorzystany na totalny relaks, bez telefonów, emaili, poleceń służbowych i natrętnych pytań sasiadów co słychać. Kiedy jeszcze do tego jesteśmy szczęsliwym posiadaczem przyjaciela. który potrafi z nami poprostu pomilczeć.....pełny relaks.
Jak dla mnie nie musi trwać długo, kawałeczek życiorysu, jeden wieczór, parę godzinek.
wzmacnia, podbudowuje, relaksuje. Następny dzień można znów powitaćz uśmiechem na ustach. Kochany szalony świecie, lubię czasem tak poprostu ''nic nie robić'' i tyle ;))))



Z okazji dnia wolnego wszystkim życzę totalnego relaksu :)