ks.dr Jan Kaczkowski
1977-2016
\"Godność człowieka umierającego a pomoc osobom w stanie terminalnym\"- temat Jego pracy doktorskiej był Jego mottem, zadaniem życiowym.
Wiele osób, dzięki Niemu, godnie odeszło z tego świata. Założyciel hospicjum w Pucku, Autor wielu książek.
Wspaniały Człowiek.
madu02 2016-03-28
Kochał ludzi i życie...podobno tacy, są Bogu potrzebni, wcześnie ich powołuje do siebie...jak to wszystko pojąć???
nika72 2016-03-28
:-(
ewjo66 2016-03-28
wielka strata...:-(((((
bardzo podziwiałam ks. Jana jako CZŁOWIEKA...Jego miłość do drugiego człowieka, mądrość i pogoda ducha budziły mój wielki podziw dla Niego...
niestety...choroba Go pokonała...:-(((
natas38 2016-03-29
Dużo mówił o sumieniu: - Sumienie mają wszyscy ludzie, bez względu na kulturę, wiarę i niewiarę. Każdy z nas ma wewnętrzną wiedzę, to znaczy takie intymne miejsce, które mówi, co jest dobre, a co złe. W każdym człowieku, choćby był nawet niewierzący, jest wpisana w sposób dosłowny, immanentny, tak zwana Podstawowa Zasada Prawa Naturalnego: dobro czyń, zła unikaj. My, katolicy sądzimy, że w sumieniu, w tym najbardziej intymnym sanktuarium, mówi do nas Pan Bóg. On tam jest, bliżej już się nie da być, i w sposób bezwzględny swojego sumienia zawsze musimy słuchać.
W Niedzielę Wielkanocną zmarła w USA Matka Angelika, zakonnica z zakonu klarysek od Wieczystej Adoracji, która bez środków i pieniędzy, opierając się jedynie na ofiarności wiernych, stworzyła katolicką sieć telewizyjną (EWTN) o światowym zasięgu. Zadziwiała i wzbudzała szacunek w Ameryce i zakątkach świata. W Poniedziałek Wielkanocny zmarł w Polsce kapłan wyjątkowy, k...
natas38 2016-03-29
w Polsce kapłan wyjątkowy, ks. Jan Kaczkowski, który w ciągu kilku ostatnich lat życia, w internecie i za pośrednictwem wydawanych w ogromnych nakładach książek, swoją postawą i świadectwem, spowodował refleksję religijną u milionów ludzi.
Przeszli do lepszego życia dzień po sobie, w Niedzielę Wielkanocną i Poniedziałek Wielkanocny. Święci sami wybierają chwilę swego odejścia do Pana.
------------------------------------------------------
Tekst Tadeusz Rogowski
(komentarze wyłączone)