dzień dobry w niedziele

dzień dobry w niedziele

Po powrocie z meczu ciąg dalszy zamku w Będzinie.




W latach 1531-35 zamek dzierżawił Maciej Myszkowski. Pół wieku później (1587) przez Śląsk przemieszczał się arcyksiążę austriacki Maximilian, który wykorzystując bezkrólewie po Stefanie Batorym ciągnął z wojskiem do Krakowa, by tam zasiąść na polskim tronie. W dowodzonej przez Wojciecha Myszkowskiego twierdzy skryli się wówczas co zamożniejsi mieszczanie wraz ze swymi kosztownościami, a kiedy obce oddziały zbliżyły się do miasta, zostały ostrzelane z będących na zamkowym stanie hakownic oraz półfuntowych dział. Cztery miesiące po tym wydarzeniu, w styczniu 1588 Max przebywał przez kilka dni na terenie zamku, lecz wtedy już jednak w mało dla siebie zaszczytnej roli jeńca wziętego do niewoli przez Jana Zamoyskiego. Po ustaleniu warunków uwolnienia książęcego zakładnika, we wrześniu 1588 roku wywieziono go na punkt graniczy a następnie w towarzystwie panów niemieckich i pod strażą polskiej husarii zmuszono do złożenia przysięgi, że na wieki wieków zrzeka się on prawa do Rzeczypospolitej i jej korony. Pół roku później podpisano bytomsko-będziński układ między Habsburgami a nowym królem Zygmuntem III Wazą. Na pamiątkę tego historycznego wydarzenia wmurowano na zamku okolicznościowy kamień.Pożar z 1616 oraz zniszczenia dokonane przez oddziały szwedzkie w 1655 wyznaczają kres dotychczas sprawnie rozwijającemu się gospodarczo ośrodkowi będzińskiemu i jego wcześniejszej świetności. I choć sam zamek zgodnie z decyzją sejmu z roku 1616 został odbudowany: Zamek będziński, iż jest przez ogień zniszczony, a na nim jako na pogranicznym wiele zależy, na którego restaurację [...] Dębiński krakowski podstoli, starosta nasz niemały uczynił; tedy naznaczamy owych rewizorów do oszacowania takowego nakładu [...], to wydaje się, że restauracja ta ograniczyła się zaledwie do wybicia większych otworów okiennych i niekompletnej naprawy istniejącej zabudowy. Zrujnowaną oraz spaloną przez Szwedów twierdzę tak w 1657 opisują lustratorzy królewscy: Zamek w Będzinie na wydatnym miejscu trzema murami opasany. W pierwszym ambicie drewniane budynki, pokojów trzy, także stołowa izba porządnie naprawne, pod nimi izdebki duże [...], i te naprawne. Górny zamek we dwu murach [...] ma kryte pokoje i izby, ale te per iniuram belli moderni zgrupowane. Przy zamku wieża ad ortum solis fossy in mensae altitudinis i wały potężne. Częściowo odremontowaną warownię odwiedził w dn. 20 sierpnia 1683 Jan III Sobieski. Stało się to przy okazji jego spotkania z generałem Caraffą, posłem austriackim cesarza Leopolda, błagającym króla, by ten ruszył z odsieczą na ratunek Wiednia przeciwko najazdowi tureckiemu. Ostatnimi polskimi władcami, którzy zatrzymali się w Będzinie byli: August II Mocny w dniu 15 września 1696 oraz Stanisław August w II połowie XVIII wieku.Po roku 1775, po zniesieniu starostw, majątek będziński na podstawie licytacji wziął w dzierżawę Stanisław Mieroszewski herbu Ślepowron. Powierzone jego pieczy dobra niemiłosiernie eksploatował, łupiąc chłopów, mieszczan i Żydów, nie dbając przy tym ani o miasto, ani o zamek. Opuszczona budowla z czasem coraz bardziej niszczała i kiedy w 1825 roku walący się niespodziewanie fragment muru przygniótł ze skutkiem śmiertelnym przypadkowego przechodnia, komisarz obwodowy olkuski niejaki Lazański nakazał rozebrać ruiny do fundamentów. Na szczęście zabrano się do tego bardzo opieszale i zanim polecenie wykonano, władze w Warszawie zarządziły przeprowadzenie rejestracji wszystkich zabytków na obszarze Królestwa Polskiego, nakazując jednocześnie ich pilną ochronę. Tenże więc sam urzędnik, który wprzód polecił wyburzyć warownię, przysłał do burmistrza miasta Będzina nowe pisemko przykazując jemu [...] pod osobistą najsurowszą odpowiedzialnością dopilnować oraz czuwać, aby ten starożytność w niczym bynajmniej nie był uszkodzony [...]. W 1833 komisarz Banku Polskiego Edward hrabia Raczyński podczas swojego pobytu w mieście zachwycił się malowniczym położeniem zamku i postanowił go odbudować, a potem przeznaczyć na siedzibę staszicowskiej szkoły górniczej. Sporządzenie odpowiednich planów i nadzór nad restauracją zabytkowego gmachu Raczyński powierzył osiadłemu w Krakowie włoskiemu architektowi Franciszkowi Marii Lanciemu. Ten wykonał trzy projekty rekonstrukcji: wedle pierwszej koncepcji zamek przypominać miał francuski średniowieczny kasztel z licznymi fantazyjnymi wieżyczkami i stromymi dachami, a według dwóch pozostałych (zbliżonych) nawiązywał formą do renesansowej architektury włoskiej. Ze względu na dużą liczbę obcych naleciałości żadna z powyższych propozycji nie uzyskała akceptacji, w związku z czym Lanci sporządził projekt czwarty, oszczędniejszy, pozbawiony ozdób, prosty w konstrukcji i surowszy w swym wyrazie - i według niego warownia została odbudowana. Na jego podstawie wybito w średniowiecznych murach ślepe strzelnice, celem uzyskania większych powierzchni z lekka zredukowano grubość ścian wieży czworobocznej, wprowadzono także duże, obramowane ceglanymi opaskami okna i wybitnie obniżono wieżę cylindryczną, której szczytową partię ozdobiono machikułami.Pomimo zrealizowanej odbudowy koncepcja uruchomienia szkoły głównej w murach twierdzy wkrótce upadła, a gmach przeznaczono na salę modlitw sprowadzonych do Dąbrowy kilkudziesięciu saksońskich górników. Po przeniesieniu kaplicy na teren miasta w zamku umieszczono szpital, a że średniowieczny obiekt kompletnie się do tego nie nadawał, szpital wkrótce zlikwidowano i około roku 1850 zamek ponownie zaczął popadać w ruinę: w ogóle gmach ten, zbyt powierzchownie i nie dość trwale wyrestaurowany, jeżeli dłużej będzie opuszczony, prędko straci ślady ostatniego odnowienia, już teraz szmaty cynku z dachów walają się po dziedzińcu, a rumowisko sypie się zewsząd; mnóstwo łat, krokwi, belek pułapów i podłóg zerwanych zapełnia w dziwnem pozamieszaniu i spiętrzeniu od dołu do góry wnętrze starych Kaźmirowskich murów. Kiedy części drewniane zamku zgniły lub też zostały rozebrane przez mieszkańców miasta na opał, proces jego destrukcji był powolniejszy. Wzniesiony z kamienia i spojony silną zaprawą stał dostojnie, z daleka przyciągając wzrok ciekawych jego wiekowej tajemniczości tak silnie, że z całego Zagłębia, a nawet z odleglejszych stron kraju organizowane były wycieczki w celu zwiedzania malowniczych zwalisk. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości mieszkańcy zawiązali w 1928 Towarzystwo Opieki Nad Górą Zamkową z zamiarem odbudowy warowni. Na zlecenie Towarzystwa ceniony restaurator Wawelskiego Wzgórza Adolf Szyszko-Bohusz sporządził koncepcję jej rekonstrukcji, jednak ze względu na zbyt silne w nim nawiązania do architektury niemieckiej i brak funduszy pomysł upadł. Po II wojnie światowej ponownie podjęto próby naprawy średniowiecznych umocnień i po wielu perturbacjach udało się je zrekonstruować w latach 1952-56. Zamkowi narzucono wówczas obecny wygląd i umieszczono w nim muzeum.

dodane na fotoforum:

lizar

lizar 2009-02-08

Pozdrawiam w niedzielne popołudnie
Świetne zdjęcie

strzyga

strzyga 2009-02-08

fajnie wyglądasz na tle zamku :-)

pox2gi

pox2gi 2009-02-08

milego popoludnia niedzielnego :))

doowa

doowa 2009-02-08

Dzień dobry Jacku!!!

albisia

albisia 2009-02-08

Przedsmak już mamy. Piękny zamek.

tabu66

tabu66 2009-02-10

hmmm....

dodaj komentarz

kolejne >