Choinka...praca dzieci.

Choinka...praca dzieci.

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.

dodane na fotoforum:

emilia5

emilia5 2012-12-21

Córka kilka lat po ślubie zali się mamie
--przed ślubem to tą ,,małą' miałam jak 20gr.a teraz jak 5 zł
a mama na to
--kiedys byłas sama i prawie nic nie miałaś , teraz masz przystojnego męża,piękny duży dom,super auto,chodzisz we futrze z norek a chodzi Ci o 4.80 :-))

(komentarze wyłączone)