Powitań nie było końca !!!
Jedni płakali ze częścia... inni czuli strach przed nieznanym.....
część groziła....
część uspakajała....
kłębiły się myśli niespokojne......
ci co straszyli.. mówili co to za pacan....??????
inni.. że nareszcie wrócił....
uściski... całusy... poklepywanie po plecach...
radość....
i niepokój....
ci co znali... byli spokojni....
ci co nieznali... nieufni....
w śród młodzieży pojawiły się głosy......co ten gróby głąb tu robi... przecież tu nie mieszka won !!! z nim,,...
starcy... uspakajali...
pojawiło się kilka pogróżek... (fat fuck asshole)
...lczyli odejdź stąd... pacanie........;)))))
wypięte igły niczym palec środkowy....
mówiły wiele...
nastała niepewność... obawa przed nieznanym....,
dopiero szklanka.... odostaniej wody... z nawozem... uspokoiła sytuację....
sielanka i radość powróciła.... wew.. progi mego domu........;)))))
z oddali... cichutko dochodziła ulubiona ostatnio... pieśń.......
.......la.. la.. la.. ..obmyslilam dla nas dobry plan..... la la la.....................
...;)))
aisha7 2015-10-18
hahhahhaha.....ta...traumatyczne przeżycie...na szczęście skończyło się heppy endem...;p......katussy przetrwały tę długo rozłąkę a nawóz ulżył ich sromotnym cierpieniom.....;)