taa, mam swój odpoczynek, dopadł mnie jakiś wirus i na tyle mnie rozłożyło, że rodzice musieli po mnie przyjechać do Sulechałkę :/
w autobusie nie dałabym rady
ale za to prawo zaliczone na 4, o dziwo się nie stresowałam, pełen chillout
nie miałam chyba siły się stresować
do domu jak wróciłam poszłam w długą kimę i zjadłam swój pierwszy posiłek po 18 -.-
mama dała mi szlaban, o 22 mam już leżeć w łóżku i się porządnie wyspać xD