W szepcie co znikąd nie czerpie słów
i w blasku co promień wytworzył jasny
utkasz mi słodką pajęczynę snów
oddasz pocałunek jeden, taki własny
W świetle bursztynów co błysną ciszą
duszę dokarmisz i serce napoisz
aż nas dalekie planety usłyszą
gdy swoje myśli z moimi zespolisz
Lecz jeśli wcale nie będzie tak
jak szczęście chciało by miało być
znajdziemy własny, choć stromy szlak
by być osobno, lecz razem śnić...