..z pańcią....ale będzie jazda!
..byle nas nie wywalili z tej Psorbony...
....a ja mam nadzieję , że to dobra decyzja ....mam zamiar jak najwięcej się nauczyć ...aby lepiej zrozumieć psa ..aby potem lepiej go prowadzić. ..
....mnóstwo książek o wychowaniu ..układaniu psów przeczytałam..i teraz mam lekki mętlik...pomimo iż z każdej książki wybieram tylko to co uważam za rozsądne czy słuszne ..
Mam zamiar poukładać to sobie ..naprostować to co źle robię ..i mieć mądrego..pewnego psa ;)
...oprócz tego że drań ciągnie to jeszcze mu się coś faceci osratnio nie podobają..a to już jest problem...
...nie jest to jakoś mocno drastyczne..ale jak nie dojdę o co chodzi ..i jak to powstrzymać..to już nie będzie ciekawie...
beti60 2017-02-04
Masz rację, a duży pies i jest się czego bać, bo i zęby ma galante. Mojej siostrze córki sprezentowały psa sznaucera miniaturkę i też wariował na dworzu i oprło się o psychologa psiego. No i muszę powiedzieć , że pomogło przynajmniej się jej słucha na spacerach. Pozdrawiam
lidia23 2017-02-04
piękny masz jęzorek.oj super;))
ja mam małego psa ponieważ z dużymi sobie nie radzę:)
nawet z tym małym ledwo co ledwo..:P
krycha2 2017-02-04
Dobrze robisz...pies musi być bezpieczny dla siebie i innych...córka ma amstafa i szkolonego...świetnie ułożony...powodzenia.
olga39 2017-02-04
Trzeba mieć dużo samodyscypliny..I być konsekwentnym..Szczerze podziwiam..To ciężka praca..
tuhal55 2017-02-05
bardzo dobra decyzja....pieska trzeba ułożyć
trzymam kciuki za powodzenie w szkoleniu
ewjo66 2017-02-05
wiem, że jeśli będzie coś nie tak zabierzesz Niulka, żeby mu nie mącić w główce...ale nie lubienie facetów może wynikać ze swego rodzaju zazdrości o Ciebie albo raczej chęci obrony...
przecież opowiadałam Ci, że Rex to prawie 50 kg wcielenie dobroci i anielskości...za każdym razem jak widział Bartka to kładł się na plecach i robił z siebie *dzidziusia*..:-)))
wkładałam mu rękę do pełnej michy...pies cudo!
ale jak pojawiał się jakiś obcy to zasłaniał mnie...stawał przede mną jak szafa 3drzwiowa i dostawał irokeza na doopie...wtedy musiłam Go spokojnie zagadać...dać zabawkę i za chwilę ten obcy był już *swój*...
to kwestia wpływania na reakcje...bo jak bym zaczęła panikować czy się bać tej obcej osoby - to przypuszczam, że cało by z tego nie wyszła...