* SPACER DZIKĄ PLAŻĄ ...
Usiadłam na skraju leśnej ścieżki...dzięcioł nadawał morsem swoje kreski i kropki...nie mogłam odczytać sensu i głębi brzmienia, być może zbyt starannie zaszyfrował je w zapisie nutowym historii wpisanych w głąb lasu.
Czasami odgadywałam na pięciolinii ósemki i pełne nuty... Dzięcioł przerywa swoje stukanie i pełnymi ruchami skrzydeł okrąża zawieszoną nad moją głową chmurę. Uśmiecham się, kiedy podpieram się leszczynowym kijkiem w podróży do brzegu niepokornego morza...I znów na pięciolinii między ćwiartkami nut, staram się wpisać czyjeś imię, być może własne, ale chłodna bryza dochodząca z nieodległego przecież morza wciąż rozwiewa wszystko wzdłuż pięciolinii. Siadam zatem na piasku plaży, wrzucam do sztormującego morza kamyk...Każdy sztorm wyjącego morza zapisuje się na pięciolinii niczym opadająca gwałtownie batuta dyrygenta. Prawdopodobnie i on i ja wiemy o morzu zupełnie co innego... Towarzyszyło mu niezwykłe zniecierpliwienie - zachodziło słońce na zachodniej grani pejzażu, musiał się spieszyć,
zanim ostatni promień nie zgaśnie w bezbarwnej chmurze zmierzchu... Zaczyna pachnieć żywicą i wiatrem...powoli
krok po kroku wróciłam do domu...*

(fragment tekstu z netu)...

https://www.garnek.pl/gwiazd7/a

dodane na fotoforum:

• morze ustka
• Niebo Malowane