Koniec zimy na Łyśccu?

Koniec zimy na Łyśccu?

ŚWIĘTY KRĄG POLSKI 1
MISTRZYNI »

ŁYSIEC

Fragment przygotowywanej książki Świety krąg Polski, część dotycząca Łyśca w Górach Świętokrzyskich...



Mimo, że pod względem geograficznym ziemie sandomierska, kielecka i krakowska wchodzą w skład Małopolski, w okresie plemiennym znacznie różniły się one kulturowo. Na ziemi krakowskiej występowały liczne skupiska grodzisk, których niemalże brak po północnej stronie Wisły. Ziemię krakowską i sandomierską rozdzielała ponadto „osadnicza pustka” – lasy określane mianem Puszcz Rytwiańskiej i Szydłowskiej. Sandomierskie stanowiło wyodrębniony region geograficzno-kulturowy rozciągający się między Wisłą a Pilicą i zaludniony przez nieznane z nazwy grupy plemienne. Wielu badaczy mniema, że byli to Wiślanie, co wydaje się nieprawdopodobne, albowiem siedzieli oni dorzeczu górnej Wisły. Inni natomiast sądzą, że mogli być to Lędzianie bądź Lędzice, którzy, wedle Geografa Bawarskiego posiadali 98 grodów, a których nazwa wywodzi się od słowiańskiego słowa lęda - pole.

„Temu poglądowi (...) przeciwstawiono inny (...), lokalizujący Lędziców na wschodnim krańcu dorzecza Wisły – wyjaśnia Jerzy Wyrozumski. - Istotną przesłanką jest tu wzmianka Konstantyna Porfirogenety, że „Lenzeninoi” (...) byli trybutariuszami Rusi Kijowskiej, a więc musieli siedzieć na wschodzie. Bardzo istotna jest także przesłanka, że skoro na Węgrzech nazywano Polaków „Lengyel”, na Litwie „Lenkas”, a na Rusi „Lachy”, to na pewno nazwy te utworzono od plemienia czy związku plemiennego, który miał swoje siedziby na wschodzie, a nie na zachodzie naszego kraju (...). Czy należy ich szukać gdzieś w rejonie Sanu, czy raczej w rejonie Bugu? Jak daleko mogli sięgać na wschód, a jak daleko na zachód? – są to pytania otwarte”.

„Symptomatyczny z tego punktu widzenia jest też fakt – dodaje Andrzej Buko - obecności koło Opatowa wsi Łężyce, której pierwotna nazwa, wymieniona w Liber Beneficiorum Długosza, brzmiała „Lędzice”. Nazwa taka (...) nie powstałaby w Sandomierskim jako wtręt obcy, gdyby pierwotnie zamieszkiwali tu Lędzianie”.

Skoro więc nie Lędzianie, to kto? Pewną wskazówkę daje, wspomniany już Konstantyn Porfirogeneta, autor dzieła De administrando imperio. W 33 rozdziale swej księgi opowiada on o plemieniu Zachlumian żyjącym na terenie Dalmacji. Nazwa tej grupy wywodziła się od góry Chlum, będącej odpowiednikiem polskiej nazwy Chełm. „A poza tym – pisze Konstantyn – w języku Sklawów Zachlumianie tłumaczy się też „za górą”, ponieważ w tej prowincji znajduje się wielkie wzniesienie z dwoma miastami na szczycie: Bona i Chlum, za nim zaś przepływa rzeka zwana Bona, co tłumaczy się „dobra”. Ród księcia Zachlumian (...) Michała, syna Wyszewica ( panującego w latach 910 – 950; uwaga J.W.S ) przybył od [ludów] nie ochrzczonych, mieszkających nad Wisłą, które nazywane są Litzike (...)”.

Niemal identyczną nazwę tego plemienia znajdujemy w Dziejach saskich bernardyńskiego mnicha Widunkinda, który odnotowuje, że Mieszko I przyłączył do swego księstwa plemię Słowian o nazwie Licicaviki. „Tak z perspektywy zachodniej – komentuje to zagadnienie Jerzy Wyrozumski – mieli nazywać się poddani Mieszka I, mieszkańcy jego kraju. Trzeba przypomnieć od razu o owych „niechrzcieńcach” znad Wisły Konstantyna Porfirogenety, nazywanych „Ditzike” lub „Litzike” ( duże litery delta i lambda są w alfabecie greckim bardzo podobne ), czasowo bardzo bliskich tym, których wymienił Widukind, a widzianych w perspektywie wschodniej. Jeżeli przyjąć lekcję „Litzike”, to podobieństwo do nazwy „Licicaviki” jest uderzające”.

Tak uderzające, że przeczytawszy te słowa prawie natychmiast nabrałem pewności, iż Litzike/Licicaviki nie byli Lędzianami/Lędzicami, lecz zgoła kimś innym.

Kim? Kimś, kto musiał mieć jakiś związek z dalmatyńskimi Zachlumianami. Wygląda na to, że Zachlumian i nadwiślańskich Litzików/Licicavików łączyło wspólne pochodzenie. W innym przypadku ród księcia Michała nie szukałby pośród nich schronienia, a że musiał to być ród znaczny, objął nad nimi władzę. Należy domniemywać, że przodkowie księcia mieli u Zachlumian krewnych i utrzymywali z nimi kontakty zanim wyemigrowali znad Wisły.

Może więc Zachlumianie i Litzike/Licicaviki stanowili w przeszłości jedną grupę etniczną? Jest to wysoce prawdopodobne. Konstatnyn Porifrogeneta nie stwierdza tego wprost, powiada jednak zagadkowo: „Zaś mieszkający tam ( tj. w Dalmacji, uwaga J.W.S ) Zachlumianie są właściwie Serbami od czasu owego księcia (...)”. Wzmianka ta sugeruje, że Zachlumian i południowosłowiańskich Serbów wiązało bliskie pokrewieństwo, i że ci pierwsi stopili się z tymi drugimi w X wieku ( za panowania Michała ). Serbowie, Zachlumianie oraz Litzike/Licicaviki stanowili zatem jedno odgałęzienie ludów słowiańskich – Serbów.

Plemiona o tej nazwie spotykamy nie tylko na Bałkanach. Wczesnośredniowiecze źródła mówią też o Serbach naddnieprzańskich i Serbach Połabskich. Fakt ich pobytu na terenach Polski poświadczają nazwy miejscowości Sarba, Sarbia, Sarbice, Sarbicko, Sarbinowo, Sarbka, Sarby, Serby, Sarbice, Surbice oraz Herby. Największa koncentracja tych siedlisk występuje w Wielkopolsce. Ponadto odnajdujemy je na Śląsku, na ziemi Lubuskiej i pod Górą Dobrzeszowską. Ponieważ „etniczna” nazwa wsi wskazuje raczej na „obcy wtręt narodowościowy”, wnosić trzeba, iż owi Serbowie przyszli tam z innych okolic. Skąd? Z Połabia, gdzie Bolesław Chrobry wyprawiał się po łupy, a pojmawszy ich osadził w Polsce? Jest to możliwe, choć mało prawdopodobne, gdyż tereny te podbili wcześniej Niemcy. Zatem znad Wisły, z obszarów zajętych przez Mieszka I, który po inkorporacji ziemi sandomierskiej do państwa Piastów wyniósł Sandomierz do rangi naczelnego grodu, osiedlił w jego okolicach przybyszy z Wielkopolski, część zaś rodzimych mieszkańców świętokrzyskiego pogórza przeniósł na północ i zachód swojego dominium.

Ludzie ci samych siebie nazywali Serbami. Kiedy żyli na swych rodzimych terytoriach ich sąsiedzi nadali im miano Litzików/Licicavików, by uwidocznić jakieś charakterystyczne przymioty tego ludu. Mogło ono wywodzić się od starosłowiańskiego lik – liczny, mnogi, gromadny. Słowo to w języku serbskim ( a także staroruskim; pamiętajmy o naddnieprzańskich Serbach! ) oznacza „walne zebranie świąteczne”, „tłum tańczących”, „korowód taneczny”, a po chrystianizacji przyjęło znaczenie „chór cerkiewny”. Kultowa proweniencja tego słowa sugeruje, że wspomniane wyżej „korowody” odgrywały ważką rolę w religijnych praktykach „Licików”, bądź „Liciców” ( bo tak chyba trzeba czytać porfirogenetesowe Litzike i Licicaviki Widunkinda ) i były na tyle odmienne, czy też może bardziej masowe od świątecznych „korowodów” reszty słowiańskiej ludności, że uwieczniono je w nazwie tego plemienia (...).

dodane na fotoforum: