POZDRAWIAM WIOSENNYM SŁONKIEM I CUDOWNEGO WEEKENDU ŻYCZĘ WSZYSTKIM :)))*
Po wodzie bladolazurowej,
Kędy się sennie nurt przetacza,
Jak wiecznie jedna myśl tułacza -
Płynęły białe łabędzie...
Lato strącało kwiat lipowy
Na biel ich skrzydeł sino śnieżną -
Ciszą... tęsknotą wód bezbrzeżną
Płynęły białe łabędzie...
Wiecznie tę samą w wodzie linię
Żłobiły ciała ich łyskliwe,
Bez ruchu skrzydeł, jak nieżywe,
Płynęły białe łabędzie...
Po wodzie bladolazurowej,
Po sennej ciszy błędnych fal,
W melancholijnym, długim rzędzie,
Jak biały smutek Chrystusowy,
Niewypłakany nigdy żal --
Pływają białe łabędzie...
Słońce matowym złotem błyska;
Czasem lipowy spadnie puch,
Więznąc na fali miękkiej grzędzie,
Ciche - przez środek uroczyska,
Niby wcielenie łez i skruch
Pływają białe łabędzie...
Wysoko wznosząc szyje gięte,
Z wzrokiem utkwionym w stromy brzeg,
Wciąż jednym kręgiem jak w obłędzie:
Przez strugi nieme i zaklęte --
Ciągle te same z wieku w wiek
Pływają białe łabędzie...
...Oto znów biały zastęp płynie
Bez ruchu skrzydeł, wody bluzgu
Zda mi się - jakby po mym mózgu
Płynęły białe łabędzie...
Ciche i białe... Nieskalanie,
Zawsze tą samą wąską linią,
Zaczarowaną w sen świątynią --
Płynęły białe łabędzie...
I nie wiem: sen li to czy trwanie?
Fala przypomnień o brzeg bije,
A z nią, przepiękne wznosząc szyje,
Pływają białe łabędzie...
https://www.youtube.com/watch?v=uBR40d7Ztjo
oskos12 2012-03-25
Piękny łabądek.