bo jak nazwać takie żyjątko które się ocaliło od niechybnej śmierci w szponach moich 2 kotów, złapały sobie taka Zwineczkę i się nią bawili, na cale szczęście miała tylko lekko uszkodzony bok ale myślę, że bez problemu się z tego "wyliże". Zresztą gdy tylko z mojej reki wylądowała na kamieniu nabrała wigoru udało mi się jeszcze tylko cykną kilka fotek i uciekła w krzaki :) to pozowanie to chyba w ramach dziękuje było :))