uh normalnie zaszalałam we wt, ku radości że jednak w środę nie mieliśmy otwartej knajpy poszłam w tany po pracy, czyli balety od 1 w nocy do 7 rano :D się normalnie opiłam z Bawarią he he he imprezka była szałowa i nadal mnie kark od dzikich tańców boli :) impreza się tak rozwineła że mogłam podziwiać jak mój szefo się rozbiera z kolegami a nio nie powiem ciałka fajne więc z uśmiecham na ustach wraz z innymi kobitkami patrzyłyśmy na ten striptajs z drineczkami w rękach :D dobrze z Maxi nie miał takich zapędów bo chyba byłabym zdeczka zazdrosna hehehe
a dziś jak na razie leniwie, posprzatałam bar po wtorkowym szaleńswtwie i siedzim myśląc co by tu robić bo oczywiście pogoda pod psem :/
buziole :*
adamusk 2012-02-23
hehehe myślałem że to tylko ja tak mam, że długo do striptizu kobiety mnie nie muszą namawiać :)
kokonie 2012-02-23
świetnie :)
fajna grzywa
amait 2012-02-23
No mam nadzieję, bo kolega Tomek, jak się okazało, był ostatnio na Śląsku (mało tego, 200 m od naszej stajni) i nie raczył nas poinformować... :P