a tu dziewuszki hopsiały ostatnie 2 przeszkody ale Menada miała jakiś inny plan niż Madzior i wyszło śmieszne wyłamanie :) tak czy siak jak na pierwszy raz było super, wszyscy dumni z kobyłki i Madzior zadowolona więc co tam wyłamania :)
dziś postanawiam iść do stajni, jak się mi uda wyczyścić Lantana bez kolejnej kontuzji (mam nadzieje że mu już przeszły wochy przy czyszczeniu) to spróbuję w teren jechać :] tylko ciiiiiiiii mama nie może wiedzieć bo by awantrure robiła że jeszcze za wczas he he
buziole :*