wczorajszy terenik mniodek był :D wpierw pojechaliśmy na Barankową (jak widać testujemy stolik przed sezonem) gdzie ku naszej radości zastaliśmy stolik z ławeczkami czyli pierwszy znak że niedługo baca się pokaże :D
mój ognisty rumak całą trasę na Barankową przebył galopem = ciągle pod górę, i ku memu zdziwieniu był suchy a te dwa nasze starsze bidoki mokre jak szczury he he panowie widocznie są bardziej męczący niż ja :D
z Barankowej pojechaliśmy a Patrie, potem przez górę myk pod Grapę i na zad do domu, ale jeszcze po drodze zatrzymaliśmy się na herbatę u Boskiego co konie uradowało bo mogły jeszcze się popaś :)
w stajni rozkminiliśmy że w sumie damy spokój z ogniskiem i na Judasza zapaliliśmy pochodnie przy małym co nie co % bo w końcu ur Argona były nio i udało się skrzyknąć panów żeby co chlapnąć (ale oczywiście grzecznie bo w końcu wielki tydzień).
cieszę się że brat się wciągną w jeździectwo a że i koledzy zaczynają to jeszcze lepiej bo będę miała towarzystwo :)
tu muszę jeszcze wspomnieć że Mati wczoraj siedział 3 raz na koniu - u nas 2 - i jechał z nami teren co prawie 4 godz nam zajął :) zuch chłopak
to tyle chyba mojego pisu pisu na tematy wczorajsze, fotek nie zdążyłam zrobić w terenie tyle co na Barankowej tą bo potem jakoś nie było okazji ale obiecuję poprawię się i jutro zapewne coś popstrykam :D
buziole :*
kika5 2011-04-22
odpoczynek to podstawa;)
kokonie 2011-04-22
hehe super
patkka 2011-04-22
o prosze jak fajnie :))
weraaaa 2011-04-25
pijesz nie jedz.......:D