przed moja hacjendą :D

foto z przed 2 tydźni kiedy to zawitaliśmy na osiedle na którym przyszło mi mieszkać w tym życiu. była planowana kawa ale że okazało się iż ksiądz po kolędzie łazi (o czym ofcours nie wiedziałam) zdecydowałam że się zmyjemy zanim trafim na jegomościa, wolę stronić od czarnych tym bardziej że już lat parę temu dałam se spokój z ich instytucją.

najważniejsze że Manhatan odwiedzony :) może w tym tygodniu się jeszcze wybiorę konno do domu w końcu mama wróciła i cza by się koniurami na żywo jej pokazać tym bardziej że odkąd jeżdżę u Marka to rodziciele moi nie widzieli naszych rumaków :)

wybaczcie że takie tam wywody i w sumie nic konkretnego ale że od pt obchodzę me urodziny nio że w ten dzień dzisiejszy jakże radosny powróciłam od siostry nie ce mi się pisać :P

ale obiecuję jutro zasiądę przed topem i nadrobię zaległości na garnuszku :)
a tym czasem buziole kolorowe na dobranockę :* comk