wróciłam z Laces :)

wróciłam z Laces :)

popracowałam, zarobiłam, nacieszyłam się słonkiem w sadach. oczywiście były i dobre i złe str wyjazdu, praca raz cieszyła raz dobijała ale to normalka :) w sob byłam już w PL i oczywiście jak tylko się wyspałam w niedzielę ruszyłam na konie, mimo ponurej pogody ochoczo ruszyliśmy w teren (zdjęć brak bo była straszna mgła, po prostu mleko). przejażdżka się udała poprzez zawojskie lasy dotarliśmy na szczyt wyciągu Mosorny Groń 1045 m.n.p.m :) tam piweczko na rozgrzewkę i mały popas koni po czym prosto w duł wyciągiem he he było stromo, w połowie wyciągu przejechaliśmy tunelem na szlak powrotny czyli Stokówka którą praktycznie ciągle można galopować :D jej jaka była frajda bo tęskniło mi się masakrycznie za tutuśkami, a w weekend mamy Hubertusa - to będzie szaleństwo he he
dobra na razie kończę pisanko bo lecę na jaką kawkę i ploteczki co to się działo we wsi jak mnie nie było he he he

buziole garnkowicze

amait

amait 2010-10-18

dobrze mieć Cię z powrotem :)
Fajnie, że wróciłaś!
Buziaki

dodaj komentarz

kolejne >