Zdjęcie którego mogło by nie być.
Wracając z Owińsk, wtedy kiedy odwiedziłem nowo powstałą kładkę pieszo-rowerową przez Wartę, wybieram malowniczą trasę omijając drogi bardziej ruchliwe. Jednym z miejsc był drewniany kościół w Kicinie. Byłem tutaj już kilkanaście razy, a że zaplanowałem postój w innym też ciekawym miejscu, mijam tą drewnianą świątynie odprowadzając ją wzrokiem. Ujechałem może z 500 m. i coś tknęło mnie by zawrócić. Tak też zrobiłem, zatrzymałem się przed kościołem. Robię dwa łyki płynu bo był piękny i gorący dzień, i spoglądając na drogę, tą samą którą ja przyjechałem dostrzegam rowerzystkę. Nie miałem wątpliwości to była ona. Bliska mi osoba której nie widziałem chyba ze cztery lata. Były uściski radość ze łzą w oku, opowieści, wspomnienia no i pamiątkowa fotografia:) Potem często zastanawiałem się co tak naprawdę tknęło mnie by zawrócić. Przyznam Wam że trudno znaleźć mi odpowiedź.
blackat 2024-03-20
Witam ,,, piękne to zdarzenie ;)* Tak musiało być w tym miejscu ... miłegooo ...;)))