Pora spać
Świeci lampa nad bramą kamienicy
–widać jak nierówna jest ściana.
Tuż nad brukiem przesunął się kot;
miękkie kroki i skok - zniknął.
Chrzęści piasek wypłukany deszczem.
Oczy schowane pod kapturem, pogardliwe usta;
skrzypnęły drzwi szturchnięte ramieniem.
Uwięziony ptak drapie ściankę rynny,
woda kapie coraz wolniej,
wypluwa ostatnie ziarna.
Ludwik Perney